Rodziła syna dwa razy. Wcześniej lekarze zaszyli go w jej brzuchu

Jaiden Ashlea ma za sobą poważne komplikacje związane z porodem swojego syna. Kobieta w 18. tygodniu ciąży dowiedziała się, że dziecko ma poważną wadę, którą trzeba będzie operować. Lekarze w trosce o życie malca zdecydowali się jednak zrobić to w niewyobrażalny sposób.

Dziecko z rozszczepem kręgosłupa

Jaiden Ashlea udała się na badania, kiedy była w osiemnastym tygodniu ciąży. Kobieta nie spodziewała się jednak, że usłyszy przerażającą diagnozę – syn, którego tak wyczekiwała, miał rozszczep kręgosłupa. To poważna wada, która kwalifikuje się pod operację. Wykonuje się ją w momencie, kiedy dziecko już się urodzi. Lekarze byli jednak zaniepokojeni – stan był poważny, a syn Jaiden mógłby nie przeżyć porodu. Jak opowiedziała kobieta, szansą okazał się zespół specjalistów z Orlando. Fachowcy wykonywali otwarte operacje płodu. Jaiden podjęła decyzję, aby w ten sposób zawalczyć o życie ukochanego syna. Minęło półtora miesiąca, kiedy kobieta zaczęła rodzić. Lekarze przeprowadzili cesarskie cięcie, zoperowali kręgosłup i zaszyli dziecko w brzuchu.

Urodziła drugi raz

Kilka dni po tym skomplikowanym zabiegu, kobieta ponownie zaczęła rodzić. W czerwcu 2022 roku na świat oficjalnie przyszedł Levi, który przecież 2 miesiące wcześniej urodził się pierwszy raz. Dziecko trafiło pod opiekę specjalistów i przeszło operację trwającą sześć godzin. Teraz wróciło do mamy, a sama Jaiden opowiedziała o rokowaniach:

Od czasu operacji lekarze widzą o wiele więcej ruchu, a wszelkie oznaki jakichkolwiek wad rozwojowych w jego mózgu się cofają. Czujemy się dumni i wdzięczni za jego wyzdrowienie.

Tiktokerka opublikowała nagranie z dziewczynką z "syndromem wilkołaka". Miała ważny powód [WIDEO]
Na TikToku nagranie zamieszczone przez użytkowniczkę Rabiatul Adawiyah wywołało ożywioną dyskusję. Kobieta podczas jednych z wizyt w szpitalu spotkała dziewczynkę z "syndromem wilkołaka". Postanowiła pokazać ją światu i przełamać temat tabu.

Zobacz także