Najpierw na ścianie w sypialni pojawiły się dziwne ślady
Pierwszymi plamami na ścianach Kate Dempsey i jej mąż nie przejmowali się za bardzo. Kiedy zacieków zrobiło się więcej, właściciele domu w Folkestone w hrabstwie Kent postanowili zbadać sprawę.
Wszystko zaczęło się w zeszłym roku, w czasie bardzo gorącego lata. Zauważyliśmy czarną, lepką substancję schodzącą ze ściany naszej sypialni
– powiedziaÅ‚a Kate w rozmowie z Daily Strar.
W końcu już nie mogliśmy tego ignorować. Powąchałam to i posmakowałam
- ewidentnie byÅ‚ to miód – stwierdziÅ‚a Brytyjka.
Pod podłogą domu znajdował się gigantyczny ul
Para postanowiÅ‚a znaleźć przyczynÄ™ nagÅ‚ego zalewania ich domu przez sÅ‚odkÄ… ciecz. Poszukiwania rozpoczÄ™li od zdjÄ™cia drewnianej podÅ‚ogi. Po usuniÄ™ciu pierwszych klepek, osÅ‚upieli. OkazaÅ‚o siÄ™, że pod posadzkÄ… znajduje siÄ™ ogromny ul. Prawie dwumetrowe plastry miodu, morze pszczelich larw i setki litrów miodu – czegoÅ› takiego Brytyjczycy nie widzieli nigdy wczeÅ›niej. Po dokÅ‚adnym sprawdzeniu posiadÅ‚oÅ›ci okazaÅ‚o siÄ™, że kolejne efekty pszczelej pracy znajdujÄ… siÄ™ również w kominie.
Wezwana przez małżeństwo ekipa specjalistów wyceniła usunięcie domowego ula na 10 tysięcy funtów, czyli ponad 53 tysiące złotych. Na taki wydatek para nie mogła sobie pozwolić i samodzielnie zajęła się odklejaniem pszczelich wytworów. W porządkach wspierała ich również grupa przyjaciół. Cała praca zajęła im miesiąc.
Jak przyznają Kate i Andrew, bardzo pomogły im rady od lokalnych pszczelarzy. Trudno policzyć, ile litrów miodów przelało im się przez palce. Para doliczyła się 20 okazałych plastrów miodu i milionów owadów. Niestety ze względu na zanieczyszczenie cały zebrany przez małżeństwo miód nadawał się jedynie do wyrzucenia.