Nastolatek uratował kolegów ze szkolnego autobusu
Dillon Reeves, uczeń Gimnazjum Lois E. Carter w Warren, zachował zimną krew w stresującej sytuacji. Kiedy zauważył, że kierowczyni szkolnego autobusu zemdlała, natychmiast do niej przybiegł. Dzięki reakcji chłopca nie doszło do wypadku.
To był niezwykły akt odwagi i dojrzałości – powiedział kierownik Warren Consolidated Schools, Robert D. Livernois.
Kierująca nagle źle się poczuła i zemdlała
Prowadząca autobusu kobieta już chwilę przed zasłabnięciem źle się poczuła. Postąpiła zgodnie z procedurą, czyli zgłosiła telefonicznie w centrali, że coś jej dolega i zamierza się zatrzymać. W bezpiecznym miejscu chciała poczekać na zastępstwo. Jak powiedział dyrektor szkoły na konferencji prasowej, pracownicy nie udało się tego zrealizować. Nim dojechała na parking, straciła świadomość.
Sytuacja zaczęła robić się niebezpieczna. Niekontrolowany szkolny autobus zjeżdżał na przeciwległy pas. Zauważył to siedzący kilka rzędów od fotela kierowcy nastolatek. Jak relacjonował przedstawiciel szkoły amerykańskim mediom, chłopak zerwał się z siedzenia, rzucił plecak, pobiegł na przód autobusu, chwycił kierownicę i zatrzymał autobus na środku drogi. W czasie kiedy inni uczniowie panikowali, on działał.
Na filmie opublikowanym przez szkolne władze widać, jak Dillon Reeves chwycił kierownicę i przejął kontrolę nad pojazdem. Delikatnie nacisnął hamulec, a następnie krzyczał do innych pasażerów:
Niech ktoś zadzwoni pod 911 (numer alarmowy w Stanach Zjednoczonych – przyp. red). Teraz. Ktoś powinien zadzwonić pod 911. Nie obchodzi mnie to! Niech ktoś zadzwoni pod 911! – wołał nastolatek.
Na szczęście nie doszło do wypadku. 13-latek zatrzymał autobus, a chwile później służby udzieliły pomocy kierowczyni. Uczniów rozwiózł inny pojazd. Jak informowało BBC, 40-letnią kobietę w stabilnym stanie przewieziono na badania. Chłopiec stał się szkolnym bohaterem.