Zamarzył mu się rosół, zdradziło go gdakanie. Użył "pieprzu", a teraz grozi mu 10 lat więzienia

Złodzieje kierują się różnymi motywami. Powód pewnego 73-latka z Kozienic (woj. mazowieckie) zdecydowanie był nietypowy. Mężczyzna, niczym lisek-łakomczuszek, włamał się do kurnika sąsiada, ponieważ zamarzył o tradycyjnym, niedzielnym rosole.

W środku nocy poczuł ochotę na tradycyjną zupę

Kozieniccy policjanci na swoim facebookowym profilu poinformowali w niedzielę (16.07) o nietypowej kradzieży z włamaniem, do której doszło kilka dni wcześniej. W czwartek (13.07), chwilę po godzinie 1:00, do dyżurnego funkcjonariusza zadzwonił jeden z mieszkańców pobliskiej wsi. Mężczyzna zgłosił, że w jego przydomowym kurniku doszło do próby rabunku.

Jak się okazało, na teren gospodarstwa, pod osłoną nocy wtargnął 73-letni mieszkaniec Kozienic. Wyposażony w latarkę, gaz pieprzowy i worek złodziej, zakradł się do budynku, w którym spały kury. Nie spodziewał się, że obudzone jego wtargnięciem ptaki, zaczną tak głośno gdakać. Najprawdopodobniej nie przewidział także, że o tak późnej porze po gospodarstwie będzie kręcił się właściciel. Zaalarmowany przez kury hodowca, pobiegł do kurnika. Tam zauważył złodzieja i postanowił uwięzić go w pomieszczeniu dla drobiu.

ZamkniÄ™ty mężczyzna zaczÄ…Å‚ kopać w drzwi, a po chwili wybiÅ‚ maÅ‚e okienko, przez które zaczÄ…Å‚ atakować gazem wÅ‚aÅ›ciciela. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zatrzymali 73-latka. Jak tÅ‚umaczyÅ‚ siÄ™ mężczyzna, kury miaÅ‚ przeznaczyć na niedzielny rosół – informowali na swoim facebookowym profilu kozieniccy mundurowi.

73-latek trafił do policyjnej celi i już tego samego dnia usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej. Teraz mężczyzna musi stawiać się do Komendy Powiatowej Policji w Kozienicach, ponieważ prokurator zastosował wobec niego policyjny dozór oraz poręczenie majątkowe. Dodatkowo 73-latek nie może zbliżać się do właściciela kurnika oraz jego posesji. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.

Ukradł auto, bo spieszył się do kościoła

Niedawno 57-latek z Janowa Podlaskiego (woj. lubelskie) poczuł nagły modlitewny zryw. Tak bardzo chciał szybko dotrzeć do kościoła, że "pożyczył" sobie cudzy samochód - tak przynajmniej tłumaczył się policjantom. "Pobożnemu" złodziejowi grozi do 5 lat więzienia.

Chciał szybko dotrzeć do kościoła, więc ukradł samochód. "Pobożny" złodziej jest w rękach policji
57-latek z Janowa Podlaskiego (woj. lubelskie) w minioną niedzielę poczuł nagły modlitewny zryw. Tak bardzo chciał szybko dotrzeć do kościoła, że "pożyczył" sobie cudzy samochód tak przynajmniej tłumaczył się policjantom. "Pobożnemu" złodziejowi grozi do 5 lat więzienia.

Zobacz także