Nie żyje ikona reggae. Zmarł Jimmy Cliff

Posłuchaj artykułu Dźwięk wygenerowany automatycznie

Jimmy Cliff nie żyje, zmarła legenda reggae, fot. David Jensen/PAP
Smutna wiadomość obiegła media. Nie żyje ikona reggae. 24 listopada zmarł Jimmy Cliff. O śmierci poinformowała jego żona, publikując wzruszający wpis.

Legenda reggae nie żyje

Jimmy Cliff nie żyje. Wiadomość o śmierci legendy reggae przekazała żona muzyka, Latifa Chambers. „Z głębokim smutkiem informuję, że mój mąż, Jimmy Cliff, zmarł z powodu ataku padaczki, po którym nastąpiło zapalenie płuc” – napisała.

„Jestem wdzięczna jego rodzinie, przyjaciołom, kolegom artystom i współpracownikom, którzy dzielili z nim tę podróż” – czytamy we wpisie żony gwiazdora. Pod słowami podpisały się również dzieci pary. „Jimmy, kochanie, spoczywaj w pokoju. Spełnię twoje życzenia. Mam nadzieję, że wszyscy będziecie szanować naszą prywatność w tych trudnych chwilach. Dalsze informacje zostaną podane w późniejszym terminie”.

Zmarł Jimmy Cliff. Miał 81 lat

Jimmy Cliff zdobył popularność dzięki takim utworom, jak „Many Rivers to Cross”, „You Can Get It If You Really Want”, „The Harder They Come”, „Reggae Night” czy „Wonderful World, Beautiful People”. Zagrał główną rolę w 1972 roku w jamajskim filmie kryminalnym „The Harder They Come”, przyczyniając się tym samym do popularyzacji muzyki reggae poza Jamajką.

W 2003 roku Jimmy Cliff w uznaniu zasług dla muzyki i kultury Jamajki otrzymał od rządu Order Zasługi. W 2010 roku został włączony do Rock and Roll Hall of Fame. Ostatni album legendy reggae pt. „Refugees” ukazał się w 2022 roku. Gwiazdor w chwili śmierci miał 81 lat.

Zobacz także