Wygrał 14 mln zł, ale żonie nie powiedział. Sam wydawał fortunę na przyjemności

Posłuchaj artykułu Dźwięk wygenerowany automatycznie

fot. perfect-picture-hunter/Shutterstock
66-letni emeryt z Tokio wygrał główną nagrodę na loterii w wysokości 600 mln jenów (ponad 14 mln zł). Zamiast podzielić się wygraną z rodziną, postanowił zachować ją w tajemnicy przed żoną, która była niezwykle oszczędna. W ciągu kilku miesięcy korzystał w sekrecie z luksusów.

Najważniejsze infromacje:
  • 66-letni Japończyk wygrał na loterii ponad 14 mln zł, ale ukrył fortunę przed żoną, która była bardzo oszczędna.
  • Przez około pół roku prowadził podwójne życie, wydając wygrane pieniądze na luksusowy samochód, hotele i podróże.
  • Prowadzenie podwójnego życia doprowadziło go do samotności, wyrzutów sumienia i kryzysu tożsamości.
  • Ostatecznie zainwestował większość pieniędzy w polisę ubezpieczeniową na rzecz żony i dzieci, ale rodzina do dziś nie zna prawdy o wygranej.

W loterii wygrał fortunę. Ukrył to przed oszczędną żoną

66-latek, określany w mediach jako pan „S”, mieszkał wraz z żoną w Tokio w Japonii, prowadząc bardzo oszczędny tryb życia. Ich miesięczna emerytura była niewielka, a domowy budżet kontrolowała jego partnerka — znana z wyjątkowej skrupulatności i umiłowania oszczędzania.

Codziennie rano mężczyzna odwiedzał lokalną kawiarnię, gdzie czytał gazety i kupował losy na loterię. Pewnego dnia los się do niego uśmiechnął – okazało się, że wygrał główną nagrodę 600 mln jenów, czyli równowartość ponad 14 mln zł.

Kwota była tak ogromna, że – jak sam przyznał – wręcz się jej przestraszył. Zamiast jednak podzielić się szczęściem z żoną, postanowił zachować wygraną w tajemnicy.

Wiódł podwójne życie pełne luksusów

Mężczyzna postanowił nie zdradzać żonie pełnej kwoty wygranej. Twierdził, że jego partnerka jest wyjątkowo oszczędna i ograniczała wydatki domowe. Powiedział jej jedynie, że wygrał 5 mln jenów (ok. 110 tys. zł), które przeznaczył na remont mieszkania. Resztą postanowił cieszyć się sam w sekrecie.

W rzeczywistości przez około pół roku wydał ponad 400 tys. zł na luksusowy samochód, pobyty w hotelach i ekskluzywnych kurortach oraz podróże po Japonii. Aby nie wzbudzać podejrzeń, codziennie dojeżdżał komunikacją miejską do podziemnego garażu, gdzie stał jego nowy samochód i wciąż ubierał się w stare ubrania. Unikał też dawnych znajomych, obawiając się, że ktoś dostrzeże zmiany w jego stylu życia. Pozornie nic nie wskazywało na to, że prowadzi podwójne życie.

Wygrana zmieniła jego życie, ale wyrzuty sumienia były nie do zniesienia

Choć początkowo cieszył się z fortuny, prowadzenie podwójnego życia szybko zaczęło odbijać się na jego psychice. Mężczyzna zaczął odczuwać samotność i wyrzuty sumienia. Luksusowe życie nie dawało mu szczęścia, a ukrywanie prawdy przed rodziną stało się coraz trudniejsze.

Jak sam przyznał, pieniędzy, które przyszły „bez wysiłku”, nie potrafił traktować z dumą. Z czasem bogactwo zaczęło kojarzyć mu się z samotnością i kryzysem tożsamości.

Gdyby te pieniądze zostały zarobione przez mój wysiłek, byłbym z nich dumny, ale bogactwo, które przychodzi bez wysiłku, przywołuje nieprzyjemne wspomnienia i wstrząsa życiem – mówił w rozmowie z „South China Morning Post”.

Pod wpływem wyrzutów sumienia postanowił skonsultować się z doradcą finansowym i zainwestować większość wygranej, około 500 mln jenów (ok. 12 mln zł), w polisę ubezpieczeniową, wskazując żonę i dwójkę ich dzieci jako beneficjentów. W ten sposób chciał zapewnić im bezpieczną przyszłość, nawet jeśli nie zdecydował się wyznać im prawdy o wygranej.

Według doniesień lokalnych mediów jego rodzina do dziś nie wie o pełnej kwocie wygranej.

Zobacz także