Koniec nowego sezonu „Jednego z dziesięciu”
„Jeden z dziesięciu” to po „Wielkiej grze” drugi najdłużej nadawany w historii polskiej telewizji teleturniej. Od samego początku, czyli od 1994 roku, jego gospodarzem jest Tadeusz Sznuk. Istotną postacią w programie do niedawna była także Sylwia Toczyńska, czyli popularna „pani Sylwia”. Rozstanie wręczającej uczestnikom upominki hostessy z formatem po 14 latach ogłoszono przed miesiącem. Toczyńska postanowiła skupić się na wychowaniu urodzonej końcem zeszłego roku córki.
„Drodzy państwo, nie ukrywam, że to była jedna z najtrudniejszych decyzji do podjęcia w moim życiu. Bardzo dziękuję wszystkim telewidzom, całej ekipie tworzącej ten program. Mam wspomnienia, do których będę z całą sympatią i życzliwością wracać. I powiem krótko, bo bardzo nie lubię pożegnań: nie mówię „do widzenia”, a „do zobaczenia” – żegnała się wówczas z publicznością.
27 listopada Telewizja Polska pokazała ostatni odcinek najnowszego sezonu, który gościł na antenie od 2 września. Wkrótce w sprawie „Jednego z dziesięciu” nadszedł oficjalny komunikat. Dane nie pozostawiły wątpliwości.
Oficjalny komunikat nie zostawił wątpliwości
Tuż po zakończeniu emisji nowych odcinków prowadzonego przez Tadeusza Sznuka teleturnieju pojawiły się informacje na temat wyników oglądalności. Średnia widownia jesiennych odcinków „Jednego z dziesięciu” w TVP2 wynosiła 867 tys. widzów, przy czym publiczność powiększała się z miesiąca na miesiąc – informuje Press, przytaczając dane Nielsena.
We wrześniu program przyciągał do telewizyjnej Dwójki średnio 750 tys. widzów, co dawało mu 7,43 proc. udziału w grupie 4+ oraz 5,22 proc. w grupie 16-59. W październiku oglądających było już średnio 896 tys. (7,98 proc. w 4+ i 5,79 proc. w 16-59), a w listopadzie – 962 tys. (8,27 proc. w 4+ i 6,16 proc. w 16-59). To tylko potwierdza, że format – mimo upływu czasu – nadal ma się świetnie.