Gwiazdor Hollywood kończy dziś 57 lat. W życiu przeszedł przez piekło

Posłuchaj artykułu Dźwięk wygenerowany automatycznie

fot. East News
To nazwisko zna każdy! Brendan Fraser, czyli nieustraszony Rick O'Connell z „Mumii”, obchodzi dziś urodziny! Mężczyzna kończy 57 lat i choć jego popularność wydaje się być spełnieniem marzeń, to życie aktora nie należało do najłatwiejszych.

Brendan Fraser świętuje urodziny

3 grudnia okazję do świętowania ma jeden z największych gwiazdorów Hollywood – Brendan Fraser. Aktor obchodzi 57. urodziny! W latach młodości celebryta uważany był za najprzystojniejszego mężczyznę w branży filmowej. To właśnie wtedy wcielał się w rolę Ricka O’Connella w produkcjach „Mumia”, „Mumia powraca” i „Mumia: Grobowiec Cesarza Smoka”. Widzowie pamiętają go także z filmów „George prosto z drzewa” czy „Bogowie i potwory”.

W pewnym momencie o karierze aktora przestało być głośno. Wpłynęły na to m.in. trudne sytuacje, jakie spotkały go w życiu prywatnym.

Brendan Fraser: trudna przeszłość aktora

Jednym z najtrudniejszych doświadczeń, o których Brendan Fraser zdecydował się publicznie opowiedzieć dopiero po latach, było molestowanie seksualne dokonane na nim w 2003 roku przez wpływowego członka Hollywood Foreign Press Association – Philipa Berka. Wydarzenie to, jak wielokrotnie podkreślał, miało dla niego ogromny ciężar psychiczny – sprawiło, że poczuł się upokorzony, złamany i pozbawiony poczucia bezpieczeństwa. Mężczyzna przeżył głęboką traumę, której skutki odczuwał przez długie lata.

Fraser wspominał, że po incydencie popadł w depresję, wycofał się z życia publicznego i zaczął unikać wydarzeń branżowych. Co więcej, miał wrażenie, że środowisko filmowe stopniowo odwraca się od niego, a liczba ról, które mu proponowano, dramatycznie spadła. Choć oficjalnie nikt nie mówił o konsekwencjach jego oskarżeń, on sam miał poczucie, że przestał być mile widziany w niektórych kręgach. 

Rozwód, śmierć mamy i problemy zdrowotne

Równolegle do trudnych doświadczeń zawodowych Fraser mierzył się także z bolesnymi problemami rodzinnymi. W 2009 roku zakończyło się jego małżeństwo z Afton Smith, matką jego trzech synów. Rozwód okazał się dla niego silnym ciosem emocjonalny, a podziału majątku i sięgający wysokich kwot obowiązek alimentacyjny obciążyły go na wiele lat. Fraser zawsze podkreślał swoją ogromną miłość do dzieci, dlatego rozpad rodziny i poczucie, że widuje ich rzadziej, niż by chciał, było jednym z najtrudniejszych elementów tamtego okresu.

Do tego doszła śmierć jego mamy w 2016 roku. Fraser przyznał, że w tym czasie czuł się jak człowiek stojący na krawędzi własnej wytrzymałości. A jakby tego było mało, to z czasem na jaw wyszło, jak niektóre role zniszczyły zdrowie mężczyzny. Musiał on przejść m.in. operację na kolana, operację strun głosowych oraz laminektomię (zabieg neurochirurgiczny usuwający fragmenty kręgu).

Wielki powrót, „Wieloryb” i Oscar

Punktem zwrotnym okazał się 2022 rok, kiedy to ukazał się film Darrena Afronsky’ego: „Wieloryb”. Produkcja traktowana była jako wielki powrót nie tylko reżysera, ale i Brendana Frasera, który otrzymał angaż do głównej roli.

Postać Charlie’go przyniosła mu pierwszą w karierze statuetkę Oscara, a jego chwytająca za serce reakcja na wygraną została obejrzana przez miliony osób – fanów pamiętających go z czasów „Mumii”, a także widzów, którzy dopiero poznali jego talent.

W przyszłym miesiącu w Polsce ukaże się najnowsza produkcja z udziałem celebryty: „Rodzina do wynajęcia”. Fraser wrócił na wielkie ekrany i oby otrzymywał same fantastyczne role. Wszystkiego najlepszego Brendan!

Zobacz także