Wyszła na "szybkiego" papierosa i sparaliżowała pracę lotniska

Czym może skończyć się "szybki" papierosek przed podróżą samolotem? Rozluźnieniem i skróceniem czasu oczekiwania na lot? Otóż nie. Skutkiem może być paraliż całego lotniska i godzinny opóźnienia w odlotach.

Historia wydarzyła się na lotnisku Auckland w Nowej Zelandii. Po przejściu kontroli bezpieczeństwa jedna z pasażerek czekała już na wejście na pokład. Jednak w pewnym momencie doszła do wniosku, że ma jeszcze odpowiednią ilość czasu, żeby zapalić papieroska przed odlotem. W związku z tym wyszła na chwilę z budynku lotniska.
Po zaspokojeniu nałogu chciała wrócić na zajmowane przez siebie wcześniej miejsce, jednak nie pomyślała o tym, że powinna ponownie przejść przez kontrolę bezpieczeństwa. Tym samym omijając bramki wróciła do zastrzeżonej strefy. Zauważył to pracownik lotniska, jednak nie zdążył podejść do pasażerki, która zniknęła mu z oczu. Niemal natychmiast zawiadomiono Aviation Sacurity (tamtejszą agencję bezpieczeństwa w lotnictwie), żeby odnaleźć kobietę, która ominęła kontrolę.
Skutkiem tej akcji była ponowna kontrola bezpieczeństwa wszystkich pasażerów, którzy oczekiwali już na odlot. Cała sytuacja spowodowała kilkugodzinne opóźnienia.
Nasuwa się pytanie: jak dziewczynie udało się przejść do zastrzeżonej strefy bez kontroli? Trwa dochodzenie w tej sprawie. Władze lotniska nie udzieliły jeszcze odpowiedzi.

Zobacz także