fot. Krzysztof Kot/RMF FM

Radzyń Podlaski - kamień z odciśniętym kopytem

RMF FM
woj. Lubelskie
19 listopada 2019
Na skraju parku leży tajemniczy kamień. Odciśnięty na nim jest ślad końskiego kopyta. To element historii wielkiej, niespełnionej miłości.

W XVIII wieku w radzyńskim pałacu mieszkała Urszula Cecylia Potocka, córka Eustachego. Wśród siedmiu braci była jedynaczką. Urszula była nadzwyczaj urodziwa, dlatego też wokół niej kręciło się wielu adoratorów. Ojciec wybrał jej na męża Hieronima Sanguszkę, człowieka niezwykle majętnego i utytułowanego, posła Sejmu Wielkiego, miecznika litewskiego, starostę czerkawskiego i kazimierskiego, senatora i wojewodę wołyńskiego. Nietrudno zgadnąć, iż Urszula go nie kochała. Jej serce należało bowiem do drobnego szlachcica Stanisława Paszkowskiego. Młodzieniec często bywał na radzyńskim dworze, gdyż był gońcem Eustachego Potockiego.

Niestety, gdy wydało się, że Urszula potajemnie spotyka się ze Stanisławem, ten musiał opuścić Radzyń.

W końcu doszło do ślubu z Hieronimem Sanguszko. Ślub odbył się w lutym 1767 roku, a udzielał go sam biskup-poeta Ignacy Krasicki. Tego dnia Stanisław Paszkowski przyjechał i o północy spotkał się z ukochaną. Ta jednak wyznała mu miłość, ale nie chciała z nim odjechać, ponieważ przed Bogiem złożyła przysięgę małżeńską. Zraniony Stanisław wykrzyknął "a niech to diabli wezmą!". W tym momencie słup ognia miał rozjaśnić panujące dookoła ciemności, huknęło, a ślad po Stanisławie przepadł. Pozostał ślad kopyta odciśnięty w schodach prowadzących do oranżerii. W parku do dziś leży fragment tych schodów. Do dziś mieszkańcy zadają sobie pytanie: kopyto było końskie czy diabelskie?

Tagi: legendahistoria

Reklama