W Stacji Morskiej im. prof. Krzysztofa Skóry w Helu rozpoczął się gorący okres. Pracownicy otrzymują zgłoszenia o pojawiających się na brzegu Bałtyku foczych szczeniętach, które potrzebują opieki. Od wczoraj pracujący w Stacji Morskiej specjaliści odebrali trzy takie telefony.
Pierwszym foczym pacjentem w Stacji Morskiej był Jurat, który po przybyciu do foczego szpitaliku ważył 18 kilogramów. Imię otrzymał od miejsca znalezienia. Jeszcze wczoraj został poddany niezbędnym badaniom i nakarmiony. „Otrzymał odżywczą zupkę rybną i… zasnął. Śpi, śni i nabiera sił” – informowano na stronie helskiego fokarium na Facebooku.
Drugi z foczych pacjentów nie miał niestety tyle szczęścia. Samczyk znaleziony w Dębkach został przetransportowany do foczej kliniki w bardzo poważnym stanie. „Mimo wszelkich działań ratujących życie, nie udało nam się Dębka (takie imię otrzymał) uratować. Po godzinie usilnych starań focze serduszko przestało bić” – podało fokarium.
Trzecie ze szczeniąt zostało znalezione w okolicach Rozewia. Rozew, bo tak nazwano foczego samczyka, również nie był w najlepszym stanie – był silnie odwodniony i ważył zaledwie 16,9 kilogramów. Niezwłocznie podano mu płyny i niezbędne leki. W przypadku Rozewa pracownicy Stacji Morskiej „są pełni optymizmu”.
Co zrobić, kiedy spotkasz fokę nad Bałtykiem? Przede wszystkim do zwierzęcia nie należy się zbliżać – foka jest dzikim zwierzęciem, które przestraszone lub rozdrażnione może stać się bardzo agresywne i dotkliwie pogryźć. Oznacza to również, że nawet jeśli zachowanie lub kondycja zwierzęcia wydają się nam niepokojące, nie wolno go w żadnym wypadku dotykać. Stacja Morska w Helu apeluje, by o każdej obserwacji informować pracujących tam specjalistów, dzwoniąc na numer 601-88-99-40 lub 58 675-08-36.