Ci mężczyźni mogą mówić o prawdziwym szczęściu. Przeżyli porażenie piorunem, który dosięgnął ich, gdy znaleźli się na szczycie Giewontu. Jeden z najbardziej znanych szczytów Tatr uchodzi jednocześnie za jeden z najbardziej niebezpiecznych podczas burz. To pierwszy w tym roku przypadek porażenia piorunem w Tatrach w tym roku.
Do wypadku doszło w piątkowe popołudnie, gdy dwaj turyści zdecydowali się wybrać na Giewont. Mężczyźni zignorowali deszcz oraz oznaki zbliżającej się burzy i kontynuowali wspinaczkę. Gdy znaleźli się w pobliżu krzyża, uderzył w nich piorun. Turyści zostali poparzeni, a jeden z nich skarżył się na niedowład kończyn. Mieli szczęście, że przeżyli.
Jeden z turystów poinformował żonę wypadku. Ta zadzwoniła do TOPR-u. Ratownicy otrzymali zgłoszenie o 16:40. Jak można przeczytać w kronice Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, ratownicy początkowo nie mogli się dodzwonić do potrzebujących pomocy. W końcu, mimo "szumów i trzasków spowodowanych prawdopodobnie zalaniem telefonu udało się ustalić, że w wyniku porażenia turyści są mocno poparzeni". Jednak chwilę po 17:00 ratownicy za pośrednictwem CPR otrzymali informację od mężczyzn, że nie potrzebują pomocy i zamierzają samodzielnie schodzić na Kondratową.
Po udzieleniu pomocy innej turystce, jeden z ratowników ruszył naprzeciw schodzącym z Giewontu. Do spotkania doszło przed 18:00, a 40 minut później mężczyźni zostali przetransportowani do szpitala. Ratownik ocenił skutki porażenia na tyle poważne, by mężczyźni znaleźli się pod opieką specjalistów. Turyści po raz kolejny odmówili pomocy. Jak napisał w kronice TOPR-u Adam Marasek, "podczas podpisywania druków o odmowie transportu do szpitala, jeden z turystów zasłabł i upadł na ziemię". Taki obrót sprawy doprowadził do kolejnej zmiany decyzji. Mężczyźni koniec końców trafili do szpitala.
Jak dowiedzieli się ratownicy, turyści dość późno zdecydowali się na wyjście na Giewont. W trakcie podejścia złapał ich deszcz i słychać było oznaki zbliżającej się burzy. Mężczyźni nie zachowali jednak środków ostrożności i kontynuowali wejście.
"Bardzo prawdopodobnym jest, że kolejne niedomagania organizmów spowodowane porażeniem ujawnią się w najbliższym czasie" – ocenia ratownik w kronice Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. – "Turyści mogą mówić o dużym szczęściu, że nie doznali śmiertelnych porażeń, co w masywie Giewontu jest wielce prawdopodobne".
Jak przestrzegają Polscy Łowcy Burz, "w czasie burzy przebywanie na zewnątrz zawsze wiąże się z ryzykiem porażenia piorunem". Podkreślają oni, by nie być najwyższym punktem w swojej okolicy, ponieważ wyładowania atmosferyczne szukają najkrótszej drogi między chmurą a ziemią. Wśród zasad bezpieczeństwa podczas burz wymieniają unikanie wzniesień i szczytów górskich. "Jeśli widzisz nadciągającą burzę, staraj się jak najszybciej schodzić w dół. Jeśli niedaleko jest schronisko górskie, udaj się do niego jak najszybciej i przeczekaj tam groźną pogodę" – doradzają. Warto pamiętać, by w trakcie burzy nie szukać schronienia pod drzewami. One również ściągają pioruny i jednocześnie stwarzają niebezpieczeństwo uderzenia i przygniecenia spadającymi konarami, gdy zerwie się porywisty wiatr.
