Wyjątkowy ptak w Gdańsku: Pingwin albinos
Niezwykły osobnik z gatunku pingwinów przylądkowych przyszedł na świat w Gdańskim Ogrodzie Zoologicznym jeszcze pod koniec ubiegłego roku, jednak zoo do tej pory nie informowało o tym wydarzeniu opinii publicznej. Dyrekcja chciała mieć pewność, że zwierzę przeżyje i pokaże się światu w pełni sił. Teraz z dumą ogłoszono, że białego pisklaka można już odwiedzać - pingwinek jest zdrowy, dobrze się rozwija i nic mu nie dolega.
"To osobnik, który na skutek mutacji genetycznej jest pozbawiony pigmentu gwarantującego kolor upierzenia, oczu i dzioba. Z naszej wiedzy wynika, że paręnaście lat temu w ogrodzie zoologicznym w Bristolu trzy lata żył pingwin albinos. Obecnie jednak żadne dane nie wskazują na to, aby w jakimkolwiek zoo na całym świecie znajdował się taki osobnik" - mówi Michał Targowski, dyrektor Gdańskiego Ogrodu Zoologicznego.
Jak na razie maluch jest odseparowany od reszty stada, a w zagrodzie przebywa jedynie z rodzicami i dwójką najspokojniejszych rówieśników. Powodem izolacji jest fakt, że odmienny pisklak mógłby być odrzucony, atakowany lub nawet zabity przez inne osobniki - tego typu przypadki zdarzają się bowiem w naturalnym środowisku zwierząt:
„Na wolności przyszłość tego osobnika byłaby tragiczna. Jest, brzydko mówiąc, odmieńcem. Ten biały kolor rzuca się w oczy, więc byłby pierwszym celem ataku drapieżników” – zauważa dyrektor ogrodu.
Władze zoo dbają o to, by zwierzę było otoczone wyjątkową opieką - pisklak albinos jest szczególnie narażony na choroby i stres. Dodają również, że zależy im na tym, żeby pingwinek został zaakceptowany przez pozostałe ptaki i wiódł spokojne i szczęśliwe życie w stadzie:
"Minie jeszcze trochę czasu zanim rówieśnicy pingwina albinosa zrozumieją, że należy on do stada. Jak na razie patrzą na niego trochę ze zdziwieniem. W końcu kolor upierzenia, a raczej jego brak, jest dość wyjątkowy. Musimy otoczyć malucha wyjątkową opieką i zrobić wszystko, by był z nami jak najdłużej - przyznaje opiekun ptaków, Tomasz Fijałkowski.