Trzy panny, które przechytrzyły Tatarów...
Zwiedzając Gorlice warto zapoznać się nie tylko z miejscami, ale również historiami, które w sobie kryje. Zacznijmy od dawnych, dawnych czasów...
Plac Dworzysko i tamtejszy pomnik Teresy Kosibianki, z którą związana jest legenda. Kiedy centrum grodu razem z zamkiem było na górze zamkowej w czasie słynnego napadu na polskie ziemie, którego mieli dokonać Tatarzy, zamek został otoczony przez hordy Batu-chana. Kiedy już wydawało się, że nic nie jest w stanie pomóc mieszkańcom Gorlic – z podstępnym planem zgłosiła się właśnie Teresa Kosibianka i jej dwie koleżanki. Trzy panny udały się do obozu wroga i miały ze sobą dary przekupne w postaci bardzo mocnych trunków.
Kiedy żołnierze Batu-chana zobaczyli piękne dziewczyny, które idą do nich z alkoholem, zorganizowali naprędce biesiadę, no i zaczęli spożywać dary. W związku z tym, że Tatarzy nie byli przyzwyczajeni do tak mocnych trunków, tylko do zwykłego wina, to bardzo szybko wszyscy się upili i zasnęli, a dziewczęta tylko na to czekały – odcięły głowy śpiącym żołnierzom i wymknęły się z powrotem do zamku.
Następnego dnia, gdy Tatarzy zobaczyli, co stało się z wodzami tej wyprawy – w popłochu uciekli, opuszczając te tereny, a zamek i mieszkańcy osady zostali ocaleni.
Gorlicka legenda o kapliczce przy ulicy Krętej
Druga legenda wiążę się z kapliczką przy ulicy Krętej. Wieść głosi, że pod nią ukryty jest zaklęty dwór z księciem, księżniczką i dwunastoma dworzanami, którzy są zaklęci i zamienieni w białe myszki. Te gryzonie pod kapliczką ponoć strzegą dwunastu beczek złotych dukatów. Kto odgadnie i wypowie o północy słowa zaklęcia, ten sprawi, że dwór ożyje, a połowa skarbu przypadnie wybawcy. Czy to prawda? Nie zaszkodzi spróbować odgadnąć i wypowiedzieć zaklęcia pod kapliczką, będąc na nocnym spacerze w Gorlicach.
Tajemnice Łysej Góry i Zamczyska...
Na zachód od Gorlic są dwa wzgórza – Łysa Góra , która jest zarośnięta drzewami i krzewami i wzgórze zwane Zamczyskiem, które jest całkowicie łyse. Zamczysko ma w sobie dziurę po kamieniołomie, co czyni je podobnym do wulkanu, a legenda głosi, że za czasów Bolesława Chrobrego na Zamczysku był potężny zamek stróżujący, a jego mieszkańcy wiedli bardzo szczęśliwe życie. Niestety, do czasu… dopóki nie oddali się rozwiązłości i rozpuście. Wtedy dopuścili się też obrazy władzy i bluźnierstwa – niebiosa nie mogły znieść tego zachowania i na znak Michała Archanioła zatrzęsły się góry i doliny i zamczysko razem z mieszkańcami zapadło się do środka góry – właśnie w ten krater. Od tego czasu pokutujący mieszkańcy zamku wewnątrz wzgórza dają o sobie znać każdego roku w dzień Wielkiej Nocy, a każdy kto wsłucha się – przykładając ucho do zbocza góry – usłyszy jak tam w środku ktoś jęczy, śpiewa psalmy i jak biją dzwony…
Klątwa o ogromnej sile - zapadnięty kościół na skale Kościelisko
To nie jest jedyna legenda o zapadającym się budynku. Jest też druga o zapadniętym kościele na skale Kościelisko. Dawno temu, każdej nocy w tej grocie o północy palił się ogień – w dzień mieszkańcy chodzili tam, by sprawdzić co się dzieje, ale w grocie nie było żadnego śladu po tym ogniu. Wtedy starszyzna zaczęła opowiadać, że lata temu stał na tej skale kościół i pewnego dnia przechodziła tamtędy kobieta, która niosła na targ do Gorlic swojego koguta. Zwierzę wyrwało się z niewoli i uciekło w podziemia kościoła i nie można go było stamtąd wydostać. Właśnie wtedy zdenerwowana kobieta miała przekląć w złości: „Żeby ten kościół się zapadł za mego koguta”! A w tamtych czasach tego typu życzenia bardzo szybko się spełniały, więc ledwo zdołała wypowiedzieć to zdanie, a po budynku już nie było śladu. Podobno od tego czasu każdy, kto przyłożył ucho do tej groty słyszy dźwięki dzwoniących dzwonów… No i stąd też nazwa skały – Kościelisko.
Osiedle Magdalena i tajemnicza studzienka...
Jest jeszcze legenda związana z osiedlem Magdalena. W dawnych czasach na górze Magdalena było miasteczko z zamkiem i kościołem, do którego wchodziło się… po schodach. Wozami można było dojechać tylko od jednej strony i trzeba było w tym celu objechać całe wzgórze. Raz szła do miasteczka kobieta, która była w ciąży – zmęczona zaklęła pod nosem: „Żeby się to miasteczko zapadło”! Jak już się domyślacie z poprzedniej opowieści – jak powiedziała, tak się stało – kościół i zamek zapadły się, a na szczycie góry powstała zagadkowa dziura… Raz jeden chłopak w żartach zdjął czapkę z głowy kolegi i wrzucił do tej dziury, a kiedy pokrzywdzony zaczął płakać wtedy „coś” mu tę czapkę z powrotem wyrzuciło i była pełna złotych dukatów! Zazdrosny kolega wrzucił swoją czapkę do dołu, ale po chwili to samo „coś” wyrzuciło czapkę, jednak tym razem wypełnioną… końskimi odchodami. Była też na tej górze studzienka o trzech otworach, z której tryskała krystalicznie czysta woda i była lekarstwem na absolutnie wszelkie dolegliwości. Kiedy z góry zaczęto korzystać, jako z kamieniołomu robotnicy zniszczyli studzienkę. Mimo to, woda nadal się sączy…
Znasz ciekawą historię?
Napisz – bajecznapolska@rmf.fm
Planujesz wycieczkę na południe Polski?
Południe Polski stoi zdrojami. Samochodowa wycieczka po najważniejszych uzdrowiskach u stóp Pienin zajmie od dwóch do czterech dni. To idealna trasa, by naładować się energią i zregenerować siły. Można ją pokonać w dwa lub cztery dni. Sprawdź szczegóły >>TUTAJ<<
