Rynek w Dynowie

RMF FM
Dynów woj. Podkarpacie
8 sierpnia 2017
Dynów - urocze miasto, a właściwie miasteczko na Podkarpaciu warte jest odwiedzenia i to nie tylko po drodze w Bieszczady. Warto spędzić w nim więcej czasu i poznać ciekawą historię. Choćby dynowskiego Rynku, na którym rozgrywana była... corrida.

Rynek  zachował  średniowieczny układem ulic. Położony jest w obrębie pozostałości fortyfikacji miejskich i zamkowych wpisanych do rejestru zabytków. Zasadniczy układ urbanistyczny otrzymał Dynów na początku XV w. w rezultacie lokacji na prawie magdeburskim. Czworobok miasta od strony północno – zachodniej zamykał kościół św. Wawrzyńca, a od północnego wschodu zamek postawiony przez Kmitów w miejscu dawnego grodziska.

Rynek częściowo wybrukowany, w części tylko wyżwirowany służył  jako miejsce postoju furmanek, w czwartki natomiast odbywały się tu targi. Jego skrajem podobnie jak i obecnie przebiegała główna ulica w kierunku kościoła, z południowej zaś strony wychodziły dwie ulice, z których jedna wiodła na plac przed potężną bryłę murowanej synagogi.


Dynów jest jedynym miejscem w Polsce w którym odbywała się corrida. A to dzięki zamożnemu szlachcicowi – Lewickiemu. Podczas swojej podróży po Europie odwiedził również Hiszpanię, gdzie przyglądał się licznym corridom. Postanowił urządzić podobne przedstawienie w swej rodzinnej miejscowości. Niestety podczas corridy zginęła jego córka, która rzuciła się na ratunek ukochanego ranionego przez byka. To legenda, ale faktem jest, ze głowa byka znalazła się w herbie Dynowa.
 

 

Tagi: Dynówrynekherbcorrida

Reklama