Krzysztof Ignaczak: kto mistrzem, kto czarnym koniem?

Tak jak obiecywaliśmy, spróbujemy się pobawić w typowanie faworytów, czarnych koni i ewentualnych gwiazd zbliżających się polskich mistrzostw Europy. Przygotowałem dla was specjalny przegląd wojsk.

Oczywiście miejcie świadomość, że to tylko zabawa, a każdy z was może mieć zupełnie inne typy i inne zdanie. Nie bądźcie źli, jeśli nie będę stawiał na tych, na których wy byście chcieli. Albo gdy zupełnie nie trafię...


Tak czy inaczej, faworytem mistrzostw będą dla nas wszystkich chyba Francuzi. To na dziś najlepiej grająca drużyna narodowa, która od kilku sezonów stworzyła swój styl, który prowadzi ich do zwycięstw. Dojrzeli, a ich oparta na technice siatkówka święci triumfy. Właśnie ten styl pokazuje, w którym kierunku powinny podążać inne drużyny narodowe. Francuzi potrafią sobie radzić w każdej sytuacji, dlatego to ich stawiam w roli faworyta nr 1.


A kto dalej? Peleton pościgowy jest mocny i liczny, bo chyba nie ma jednej ekipy, która byłaby w stanie zagrozić triumfatorom ostatniej Ligi Światowej (o ile oczywiście Francuzi będą grali równie dobrze, jak w Kurytybie). Zakładając, że wszystkie zespoły zagrają w najmocniejszych składach, to do udziału w finale można typować Serbów, Polaków, Rosjan, może także osłabionych Włochów?

No i zostają jeszcze takie ekipy, które mogą okazać się czarnym koniem turnieju. O kim myślę? Zapewne o Słowenii, która przed dwoma laty namieszała i zagrała w wielkim finale. Dziś pewnie już nikt ich nie będzie lekceważył, lecz nadal mają spory potencjał. Kto wie, może namiesza także ktoś zupełnie z cienia, jak choćby Estonia? [Czytaj więcej]

Zobacz także