Jego organizm sam produkuje alkohol. To pierwszy taki przypadek w Polsce

U 25-letniego Tomasza Opalacha z Tarchomina zdiagnozowano wyjątkowo rzadką chorobę, która sprawiała, że praktycznie cały czas był "pod wpływem". Jego organizm sam produkuje alkohol.
Fot. Shutterstock

Niezwykle rzadka choroba powodująca samoistne wytwarzanie się alkoholu w organizmie została opisana dopiero w 2013 roku przez amerykańskich lekarzy Barbarę Cordell i Justina McCarthy’ego. Na świecie istnieje tylko kilka osób – według różnych źródeł sześć lub osiem – które cierpią na tzw. zespół autobrowaru. Towarzyszą mu drętwoty, drgawki, piekący ból w klatce piersiowej, nierzadko utrata przytomności i niemal ciągłe bycie „pod wpływem”. Wszystko przez bytujące w jelitach drożdze, które przekształcają węglowodany w promile.

Wśród garstki osób, które muszą radzić sobie z wiecznym kacem, znajduje się 25-letni Tomasza Opalach z Tarchomina, którego przypadek opisała „Gazeta Wyborcza”. Zdiagnozowanie u niego zespołu autobrowaru nie było łatwe. Zaczęło się od zasłabnięcia w kolejce do sklepowej kasy w czerwcu ubiegłego roku. Ochroniarze wezwali pogotowie. Ratownicy byli przekonani, że to reakcja na alkohol. „Była sobota, myśleli, że ma kaca” – relacjonuje Bogna Tatarska, narzeczona 25-latka. „Ale ja wiedziałam, że nie pił, więc nalegałam na badania. Zabrano go do szpitala, ale nic nie wykryto” – mówi.

Sytuacja powtórzyła się kilka miesięcy później na przystanku autobusowym. Tomek został przewieziony do Szpitala Praskiego. „Przez telefon mówił, że nie wie, jak się tam znalazł, ale pamiętał coś jakby uderzenie w głowę. Pomyślałam, że został napadnięty, i zadzwoniłam na policję” – opowiada narzeczona mężczyzny.

Ataki zaczęły się nasilać i pojawiać się coraz częściej. Któregoś razu 25-latek  został zabrany do zakładu w Tworkach, bo uznano, że symuluje chorobę. Z czasem napady zaczęły przypominać padaczkę – drętwienie ciała, drgawki, piekący ból w klatce piersiowej. Badania nie wskazywały żadnych nieprawidłowości – prócz alkoholu we krwi.

25-latka z Tarchomina uratował lekarz z oddziału neurologii w Bródnie, Jacek Mądry. Był pierwszym specjalistą, który do problemów Tomka podszedł na poważnie, nie wyśmiewając go. Na neurologii przeprowadzono eksperyment, by znaleźć źródło problemu. Lekarze kazali zjeść 25-latkowi pizzę. I bingo –niedługo później w jego krwi pojawił się alkohol. Tak zdiagnozowano u niego zespół autobrowaru. 25-letni mężczyzna musiał wykluczyć z diety węglowodany. Teraz żywi się praktycznie samym mięsem, jednak jest wolny od objawów niezwykle rzadkiej i ciężkiej do zdiagnozowania choroby.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Izabela Zeiske z programu "Gogglebox. Przed telewizorem" opowiedziała o wizycie w szpitalu. Ma apel do internautów
Sposoby na kaca. Sprawdź, jak zniwelować skutki nadmiernego spożycia alkoholu
Wynaleziono alkohol, który nie powoduje kaca
Boli głowa? Jak dość do siebie po udanej imprezie?

Gorący temat

Czy można brać prysznic w słuchawkach? Odpowiedź Was zaskoczy
Chociaż AirPodsy zyskały sławę jako nieodłączny element codziennej technologii, wchodzenie z nimi pod prysznic może okazać się zgubne. Dlaczego nie jest to dobry pomysł i jakie są alternatywy, jeśli chcesz słuchać muzyki podczas kąpieli?

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama