Martyna Wojciechowska jest niemal jak weteran. Z wyjazdów potrafi powrócić, cierpiąc na egzotyczne choroby, będąc poobijaną czy umykając śmierci. Dziennikarka tym razem nie zamierza oszczędzać zdrowia i mimo problemów, chce wyruszyć w kolejną wyprawę w świat. Tym razem Wojciechowska ma problemy z pękniętą torebką stawową w kostce. Z pozoru jest to niegroźnie brzmiąca sprawa, jednak nieleczona może się stać poważnym schorzeniem. To niestety nie powstrzymuje dziennikarki przed kolejną podróżą. W rozmowie z "Faktem" zdradziła, że nawet fizjoterapeuta pozostaje bezradny w obliczu jej zewu podróżowania.
"Kontuzja dopadła mnie w niedzielę późnym wieczorem. Ale i tak pakuję się i jadę do Salwadoru kręcić kolejne odcinki programu "Kobieta na krańcu świata". Jest to kontuzja z perspektywą długiej terapii. (Fizjoterapeuta – przyp. red) powiedział mi: 'Wiem, że to nie ma sensu, bo pani i tak pojedzie i zniszczy wszystko, co jest do zrujnowania w tej kostce. Ale proszę jechać i robić swoje, a jak pani wróci, to się tym zajmiemy'" – powiedziała Martyna tabloidowi.
Najwyraźniej nic nie jest w stanie powstrzymać Martyny przed kolejną podróżą i przygodą, którą podzieli się w z fanami. Nawet specjaliści mogą się czuć bezradni w obliczu dziennikarki, która nie zamierza zwolnić i zadbać o zdrowie, zanim wyruszy w kolejny rejs po świecie.