Początkowo pracownicy metra zatrzymali pociągi, by sprawdzić, co leży na torach. Kierujący kolejką stwierdził i poinformował centralę, że to zwłoki lisa. W związku z tym wznowiono kursowanie na tej trasie. Po 14 godzinach – czyli ponad 300 kursach pociągu – stwierdzono, że to ciało mężczyzny.
Jak informuje Daily Mail, policyjne śledztwo wykazało, że na torach leżały zwłoki 47-latka z Maidstone. Najbardziej podejrzaną kwestią w tej sprawie jest fakt, że z zeznań świadków wynika, iż przez ostatnie 15 lat nikt nie widział w rejonie wypadku lisów, więc skąd wniosek, który okazał się makabryczną pomyłką? Władze londyńskiego metra składają najszczersze wyrazy współczucia rodzinie ofiary, jednak nie komentują całej sprawy.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca!