Poplista

1
sanah Miłość jest ślepa
2
Coldplay, Little Simz, Burna Boy, Elyanna, TINI We Pray
3
Dawid Kwiatkowski Za rękę

Co było grane?

21:13
Kleks / Sobel / sanah Wynalazek Filipa Golarza
21:20
Mike Oldfield / Maggie Reilly Moonlight Shadow
21:23
Mariah Carey All I Want For Christmas Is You

Joanna Racewicz szczerze o ekshumacji męża: "Upiorny przymus, wobec którego byłam bezsilna"

Mąż Joanny Racewicz - Paweł Janeczek - zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej. Był kapitanem Biura Ochrony Rządu, szefem ochrony prezydenta Lecha Kaczyńskiego. 26 kwietnia przeprowadzono ekshumację jego zwłok. Dziennikarka postanowiła opisać ból i żal związany z tym trudnym wydarzeniem.
 

A post shared by Joanna Racewicz (@joannaracewicz) on

„Kończy się dzień. 26.04.2018. Najdłuższy w moim życiu. Dzień, który zaczął się o świcie pod brzozą w alei K2. Ci, co wiedzą, to wiedzą. Po ośmiu latach czas zatoczył koło. Trumna wróciła na powierzchnię. Upiorny przymus, wobec którego byłam bezsilna. Koszmar opowiedzenia o tym Dziecku tak, żeby spróbowało udźwignąć i po to, żeby nie dowiedziało się od kogoś obcego.. Strach w Jego oczach. Nie znajduję słów, żeby opisać to, co się stało. Co się stało w imię decyzji, której okrucieństwa nie rozumiem. Może kiedyś będę umieć to nazwać. Opisać. Dziś nie. Proszę o uszanowanie tego miejsca i tego czasu” – możemy przeczytać na jej Instagramie.

W jednym z ostatnich wywiadów przyznała również, że zupełnie nie widzi potrzeby powtórnego pogrzebu jej męża. Jest to dla niej i jej 10-letniego syna bardzo bolesna sprawa, którą władze fundują rodzinie zupełnie bez sensu. Racewicz ostro skomentowała aktualną sytuację twierdząc, że w 2010 roku osobiście dopilnowała zamknięcia sprawy:

„Ubrałam, zapięłam spinkami mankiety do koszuli. Jeśli ktokolwiek myśli, że w trumnie kapitana Pawła Janeczka jest czyjaś ręka, noga czy niedopałek papierosa, to się myli. Byłam z Pawłem do samego końca, do zalutowania metalowego wieka i zabicia gwoździami drewnianej skrzyni”.

Syn. Miłość. Skarb. Szczęście. Wszystko. To On stał w swoim łóżeczku ze szczebelkami i wolał: „Mama, am” i trzeba było wstać, choć świat się rozsypał w proch i pył... To On powiedział któregoś dnia: „Mama, nałóz inne cajne”, bo nie wiedział, jak poprosić o kolor. To On powtarzał: „Jus więcej nie płac, bo będę się o ciebie majtwił”. Moje Życie, mój Ratunek, moja Kotwica i największa Motywacja. Teraz śpisz, Kochanie, a ja nie przestaję myśleć, gdzie Cię schować przed piekłem, które nas czeka.. jak mocno trzeba ukryć Cię w ramionach, żebyś przestał się bać i pytać przed zaśnięciem o rzeczy, które nie są na Twoje drobne ramiona... Bezsilność jest koszmarem, miłość siłą. Damy radę. Choć pęka serce, a złość wbija paznokcie w skórę do krwi.. Damy radę. Jeszcze nie wiem jak, ale tak właśnie będzie. #syn #synlepszynizmarzenie #urodziny #10lat #milosc #kocham #nadzycie

A post shared by Joanna Racewicz (@joannaracewicz) on

Polecamy