Śmierć Aviciiego była ogromnym ciosem dla fanów muzyki DJ-a, jak i całego świata muzycznego. Muzyk został znaleziony martwy w pokoju hotelowym w Maskacie w Omanie, gdzie spędział wakacje. W mediach społecznościowych nie brakowało wpisów gwiazd, które żegnały 28-letniego producenta. Dopóki nie pojawiło się oświadczenie rodziny mówiące o tym, że przyczyną śmierci Tima Berglinga, bo tak naprawdę nazywał się Avicii, było samobójstwo, fani z zapartym tchem oczekiwali informacji na temat przyczyny śmierci. Rodzina w oświadczeniu pisała:
"Nasz ukochany Tim był poszukiwaczem, delikatną artystyczną duszą, poszukającą odpowiedzi na pytania egzystencjalne. Był przesadnym perfekcjonistą, który podróżował i ciężko pracował w tempie, które doprowadziło do skrajnego stresu. Kiedy przestał koncertować, chciał znaleźć równowagę w życiu, aby być szczęśliwym i móc robić to, co kochał najbardziej – muzykę. Naprawdę zmagał się z myślami o sensie, życiu, szczęściu. Nie mógł już sobie poradzić. Chciał znaleźć spokój. Tim nie był stworzony do tej biznesowej machiny, w której się znalazł. Był wrażliwym facetem, który kochał swoich fanów, ale unikał światła reflektorów".
Avicii cierpiał na ostre zapalenie trzustki wywołane nadużyciem alkoholu. DJ musiał przejść również operację usunięcia woreczka żółciowego. Wcześniej dwukrotnie trafiał na odwyk. Avicii przyznawał także, że nie radził sobie ze stresem, który wpływał na niego destrukcyjnie.
"Podróżujesz, żyjesz na walizkach, wszędzie, gdzie jedziesz, jest pełno alkoholu. To dziwne, gdy nie pijesz" – opowiadał. – "Wpadłem w taki nawyk – żeby dodać sobie pewności siebie, musiałem mieć alkohol. Zacząłem być od niego zależny" – mówił.
Ponieważ od śmierci Aviciiego nie było informacji o pogrzebie DJ-a, rodzina w końcu wydała oświadczenie, w którym prosiła o uszanowanie prywatności. Ceremonia będzie całkowicie prywatna, a najbliżsi Tima Berglinga powstrzymała się od podania dnia i miejsca pogrzebu.
Avicii przed śmiercią pracował nad nowym materiałem, którym dzielił się na Instagramie. Niedziwne więc, że fani wyczekują wieści o pośmiertnym albumie DJ-a, na którym znalazłby się nowy, wcześniej nie wydany materiał. W szwedzkich mediach pojawiły się doniesienia, jakoby takie wydawnictwo miało ujrzeć światło dzienne. Strona "Aftonbladet" jako pierwsza podała takie informacje. Według niej, rodzina zmarłego artysty miała spotkać się z przedstawicielami wytwórni płytowej i widać zgodę na wydanie nowego albumu, który miałby ukazać się jeszcze w tym roku. Czy rzeczywiście fani mogą spodziewać się albumu Aviciiego? Sprawę skomentowała Diana Baron, która była menadżerką muzyka.
"Tim pracował nad nowym materiałem i dzielił się tym na Instagramie w tym roku. Na ten moment wszelkie informacje o zaplanowanej premierze albumu są tylko plotkami pochodzącymi od pełnych nadziei fanów, którzy kochali Tima i jego muzykę" — skomentowała Diana Baron.
Chcesz wygrać OGROMNE PIENIĄDZE w Super Loterii w RMF FM? Przejdź tutaj »