W głowie Julii tkwi śmiertelny guz. Uratujmy jej życie!

18 miesięcy temu dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka ma złośliwego guza pnia mózgu DMG, glejaka w swojej najcięższej formie rokowania fatalne, guz był tak duży, że bez operacji zostałoby jej zaledwie parę tygodni życia. Od tego czasu robimy wszystko, by ją uratować!

 

Julka w Centrum Zdrowia Dziecka, w Warszawie przeszła operację, lekarze wykonali świetną robotę, ale guza nie udało się wyciąć w całości. Praktycznie od razu rozpoczęła chemioterapię, ale już po trzech cyklach okazało się, że ona nie działa, bo guz zaczął odrastać, więc przyspieszono radioterapię. Efekty znów tylko na chwilę… Tak zakończyło się leczenie w Polsce – wykorzystaliśmy wszystkie możliwości.

Pierwszego cudu dokonało ponad 33 tyciące osób

Dla Julii przerwanie leczenia na tym etapie oznaczało tylko oczekiwanie na najgorsze... Gdyby nie lekarze z Londynu i San Francisco, pewnie dzisiaj nie mielibyśmy już o kogo walczyć. Prosiliśmy Was o pomoc, bo koszty leczenia były ogromne. Pierwszego cudu dokonało ponad 33 tys. osób podczas zbiórki pieniędzy.

Pojechaliśmy z Julią do Londynu, gdzie niemal natychmiast lekarze wszczepili do jej główki specjalne cewniki, tak by podawać leki bezpośrednio do guza. Po pięciu infuzjach CED i ta szansa na leczenie przepadła. Guz znów się uodpornił na leczenie i leki nie działały.
W przypadku złośliwego guza mózgu, zakończenie każdego etapu leczenia to ogromne ryzyko i stres, czy uda znaleźć się następną możliwość, zanim będzie za późno.

Potrafimy się uśmiechać razem z Julią

Zmieniliśmy leczenie na czas i Julia przeszła w Monterrey 7 zabiegów Intraarterial, w których leki są podawane w bezpośrednią okolice guza przez inny cewnik wprowadzany przez tętnicę. Na dzisiaj, pomimo fatalnych prognoz, dzięki Waszemu wsparciu oraz podjętemu leczeniu, guz jest stabilny i Julia czuje się dobrze!

Od skrajnego załamania dotarliśmy do chwili, w której potrafimy się uśmiechać razem z Julią, mało tego, stało się coś, o czym kilka miesięcy temu nawet nie marzyliśmy. Julia rozpoczęła pierwszą klasę…

Powrót do szpitala

Nie ma tygodnia, w którym nie dowiadujemy się, że kolejne dziecko przegrało walkę z tym samym nowotworem, co nasza córeczka, nie ma dnia ani godziny, w której nie drżymy o to, co wydarzy się za chwilę. W tej chwili guz jest stabilny, a Julia czuje się dobrze, nie wiemy jednak, jak długo to potrwa. Jedno jest pewne – musimy leczyć tym, co w tej chwili działa, dlatego musimy wracać do Monterrey... Czytaj więcej

 

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

"Kocia chata". Powstaje niezwykłe miejsce. Wszystko po to, by pomóc potrzebującym zwierzętom [ZBIÓRKA]
Grzegorz Kowalczyk zbiera pieniądze na leczenie. Aktor ze "Złotopolskich" prosi o pomoc
Poznajcie Tomusia, małego wojownika!
Karolina cierpi na nowotwór żołądka: "W piątek pieniądze muszą być na koncie kliniki". Pomożecie?

Gorący temat

Cztery niedźwiedzie biegły popularnym szlakiem w Dolinie Kościeliskiej! "Trzeba uważać" [WIDEO]
Niedźwiedzie w Dolinie Kościeliskiej! W sieci opublikowano nagranie turystki, która spotkała drapieżniki na popularnym szlaku. "Ale piękne i szok za razem" - komentują internauci.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama