Historia Mazowsza. Mława i Płońsk. Legendy i pochodzenie nazw miast

Z nazwą miasta Mława wiążę się legenda, która mówi o niezwykle mądrej kobiecie tym właśnie imieniem. W ratuszowej wieży miasta natomiast przed laty miała żyć sowa, która ostrzegała mieszkańców przed niebezpieczeństwem. Swoje legendy posiada też położony niedaleko Płońsk. Opowiada o nich Joanna Meus z RMF MAXXX.

fot. Michał Dukaczewski/RMF FM

Kościół parafialny pod wezwaniem św. Trójcy. Poznaj atrakcje Mławy>>

Mława. Skąd wzięła się nazwa miasta?

Zgodnie z legendami na terenie, gdzie mieści się teraz miasto, znajdowały się bogate w zwierzynę bory. To miało swoje plusy i minusy. Minusem było to, że tereny były bagniste. Mimo to ówczesnym mieszkańcom udawało się tam całkiem nieźle funkcjonować. Do czasu, aż na terenach dzisiejszej Mławy pojawili się rycerze Zakonu Najświętszej Marii Panny – Krzyżacy. Ci pod pretekstem szerzenia chrześcijańskiego miłosierdzia grabili i okradali tamtejszych chłopów. Tamci nie wiedzieli, co mają zrobić, dlatego postanowili, że wybiorą się po poradę do Mławy. Była to kobieta, która słynęła na cały region mądrością i każdy się do niej zwracał w potrzebie; była też żoną jednego ze zdunów, którzy przybyli z Czech. Kiedy przyszli do niej Słowianie, pytając o radę w sprawie Krzyżaków, od razu powiedziała, by „walić prosto jak w świecę”. Kiedy więc wróg po raz kolejny pojawił się u progu, mieszkańcy za radą Mławy stawili mu opór i mężnie bronili swoich majątków.

Po wielu latach, gdy Mława zmarła, pamięć o niej nie zaginęła. Do dzisiaj miejscowi opowiadają, że nazwa miasta pochodzi od imienia tej mądrej kobiety, która „ocaliła ich dobytek przed Niemcami”.

Mława. Legenda o ratuszowej sowie

W Mławie w samo południe dzień w dzień rozlega się z ratusza hejnał. Legenda głosi, że w tej wieży kościelnej, z której teraz grany jest hejnał, przed wiekami zagnieździła się sowa, która przeżyła pożar świątyni. Potem kościół zajęli Szwedzi i niszczyli wnętrza. Sowa nie mogła na to bezczynnie patrzeć, więc wyfrunęła z wieży. Oblatywała okoliczne miejscowości, wołając do ludzi: „pójdź, pójdź”, żeby wyruszyli na nieprzyjaciela i odzyskali przybytek boży. To się udało. Niedługo później misjonarze odbudowali kościół. Pech chciał, że dwieście lat później zajęli go Francuzi i uczynili z niego stajnię. Ptak znowu nawoływał ludzi, żeby się gromadzili w kościele i walczyli o to, co boże. Po Francuzach pojawili się Kozacy, ale kiedy jeden z nich zobaczył sowę na wieży, bardzo się przestraszył. Strzelił do niej, jednak kula trafiła w dach wieży, a sowa stoczyła się na ziemię.

Następnego dnia rano syn wójta znalazł sowę i zabrał ją do domu. Bardzo się o nią troszczył. Zwierzę wyzdrowiało, a kilka tygodni później chłopcu przyśniła się biała pani, której twarz była okryta woalem. Uciekała niczym zjawa. Syn wójta próbował ją złapać, ale cały czas mu się wymykała z rąk. Kiedy się przebudził, tej sennej niewiasty już nie było, za to na miejscu sowy stał stary wojownik. Ten kazał chłopcu bronić ze wszystkich sił miasta. Wręczył mu trąbkę, na której to miał grać pieśń dla Mławy. Od tamtej pory syn wójta Wolomir był miejskim hejnalistą i obrońcą sowy, która zaś była dobrym duchem miasta.

Legenda głosi też, że przed śmiercią Wolomir przekazał trąbkę następnemu pokoleniu, by strzegło ptaka i pełniło jego obowiązki hejnalisty. Dzięki temu, że każde kolejne pokolenie dotrzymywało tego przyrzeczenia, do dzisiaj z wieży ratuszowej w samo południe słychać hejnał Mławy i dociera on do każdego, nawet najdalszego zakątka miasta.

fot. shutterstock.com

Płońsk. Historia nazwy miasta i herbu

W źródłach średniowiecznych Płońsk występuje jako m. in. Plonz, Plonsko albo Plonysko. Pierwsza z legend mówi, że nazwa ma charakter topograficzny, a jej genezą jest pojęcie „płona” lub „plonia” – oznaczająca wartkie, głębokie, niezamarzające zimą fragmenty rzek, a takie w rejonie Płońska są. Druga wersja natomiast zakłada, że miasto było miejscem kultu słowiańskiego boga Płona – i stąd też nazwa.

Swoją historię ma też herb Płońska. Przedstawia on dwie wolnostojące wieże z zaznaczonymi wejściami, ze spiczastymi dachami, które są zakończone małymi kulami. Pomiędzy tymi wieżami jest jedna duża kula. Co ona oznacza? Według legendy herb pierwotnie przedstawiał tylko dwie wieże, a kule dodano później. Podczas oblężenia przed obce wojsko Płońszczanie długo i dzielnie miasta bronili. Tak długo, że zdesperowany wróg postanowił użyć działa, żeby złamać ich opór.

Obrońcy zadrżeli, kiedy zobaczyli małego chłopca, który zupełnie nieświadomy niebezpieczeństwa spokojnie bawił się na zamkowym dziedzińcu. Wtedy rozniósł się huk działa. Wszyscy stanęli – z wyjątkiem pewnej kobiety, która rzuciła się między dziecko a nadlatującą kulę. Wtedy stał się cud – kamienna kula najpierw znieruchomiała w powietrzu, a potem łagodnie osiadła na murze, między basztami. Dziecko i – jak się później okazało – jego matka, cali i zdrowi wstali z ziemi, a kamień zamienił się w złoto. Gdy złota kula zalśniła w słońcu, wróg ustąpił i odszedł. Kulę mieszkańcy posłali zaś królowi na potrzeby obrony kraju, a ten – na dowód uznania – nakazał umieścić jej wizerunek w miejskim herbie.

Historia natomiast mówi, że i herb, i pieczęć nadał Płońskowi około 1400 roku wraz z prawami miejskimi książę mazowiecki Siemowit IV.

Znasz ciekawą historię?
Napisz – bajecznapolska@rmf.fm

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Gorący temat

Ewelina Lisowska wspomina "Taniec z gwiazdami". "To nie była komfortowa sytuacja"
Ewelina Lisowska wygrała w finale czwartej edycji "Tańca z gwiazdami", choć z programu raz odpadła. Wróciła jednak, gdy inna uczestniczka musiała zrezygnować. Teraz po latach zdradziła kulisy show. Nie było tak kolorowo, jak mogłoby się wydawać!

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama