TOPR-owiec Andrzej Górka o misji ratunkowej na Giewoncie: "Wszyscy wzywali pomocy"

W RMF FM trwa studyjno-reportażowy program "Anioł stróż na telefon". Przypominamy ważne wydarzenia, które miały miejsce w 2019 roku. Daniel Dyk połączył się z Krzysztofem Urbaniakiem, który jest centrum TOPR-u i rozmawiał z Andrzejem Górką o misji ratunkowej na Giewoncie 22 sierpnia tego roku. Posłuchajcie!

Trwa program "Anioł stróż na telefon"

Daniel Dyk jest z wami do 15.00

Andrzej Górka: "Wszyscy wzywali pomocy"

22 sierpnia 2019 roku nad Tatrami przeszła gwałtowna burza. Około godziny 13:15 policja w Zakopanem dostała zgłoszenie, że w rejonie masywu Giewontu doszło do bardzo intensywnego wyładowania atmosferycznego. Piorun uderzył w łańcuch na szlaku na Giewont, którego trzymają się turyści wchodząc na szczyt góry. Po polskiej stronie zginęły cztery osoby, a po słowackiej jedna - dodatkowo kilkunastu rannych turystów.

Wydarzenia z masywu Giewontu śledziła cała Polska. Wszyscy trzymali kciuki za ratowników, którzy ruszyli z pomocą. Jednym z nich był TOPR-owiec Andrzej Górka. Krzysztof Urbaniak spotkał się z mężczyzną i zapytał go o to, co działo się 22 sierpnia 2019 roku.

Mnie ta burza zastała w domu. Mieszkam bardzo blisko bazy śmigłowca i kolega Maciek Zairko, który był na dyżurze, zapytał mnie, czy mam jakiś dodatkowy sprzęt do resuscytacji w szafce. My mamy przydzielony sprzęt osobisty, który służy nam do działań medycznych. Ja słysząc, że sprawa jest poważna powiedziałem, że pójdę i mu go dam i ewentualnie się z nimi zabiorę. (...) Pierwsze zgłoszenie już mówiło o tym, że tych resuscytacji jest kilka, więc zgodnie z zasadą - która tego dnia miała być jeszcze wiele razy praktykowana - wszystkie ręce na pokład. Dołączyłem do pierwszej grupy, która leciała w stronę Giewontu i w efekcie byłem tam jednym z pierwszych - powiedział Andrzej Górka.

Krzysztof Urbaniak zapytał go, czy w pierwszym momencie przypuszczał, ze ta akcja jest tak poważna.

W pierwszej chwili nastawialiśmy się po prostu na resustycje. Na pewno nie było to z założenia lekkie działanie, bo wiedzieliśmy, że resuscytowano są dzieci. Zakładaliśmy, że będą to po prostu resuscytacje. Nie spodziewaliśmy się wypadku o takiej skali, o charakterze masowym. (...) Już w powietrzy będąc słyszeliśmy od ratowników poruszających się w Dolinie Kondratowa pieszo, że już widzą osoby poparzone, które już mają obrażenia wywołane przez piorun. W większości te osoby są w stanie się poruszać i wskazują na rejon wierzchołka jako to miejsce, gdzie dzieją się najgorsze rzeczy. I rzeczywiście po dotarciu był problem z ustaleniem, gdzie podjąć pierwsze działa. Wszyscy wzywali pomocy. Zwykle rąk do góry w kształcie litery "Y" unosi się para, góra dwie. Tutaj kilkadziesiąt osób sygnalizowało, że potrzebuje pomocy. Wobec czego po pewnej chwili dostrzegliśmy, gdzie prowadzone są te zabiegi resuscytacyjne, które uznaliśmy za najpilniejsze i tam przeprowadzony był pierwszy desant - wyznał szczerze. 

„Obraz jak po ataku terrorystycznym” 

Nasz prowadzący zapytał Andrzeja Górę, czy może jakoś opisać wydarzenia na Giewoncie.

Jeśli chodzi o opis zdarzenia, to zaczęły się nasuwać takie hasła jak "strefa wojny" czy jak często widywany w mediach obraz po ataku terrorystycznym. Też mnóstwo takich pozytywnych wrażeń, bo ludzie którzy byli na miejscu sami sobie niesamowicie pomagali. Mam na myśli na przykład przypadek resuscytowania osoby, gdzie osoba resuscytująca była dwukrotnie porażona przez wyładowania atmosferyczne naprawdę poważne i ciężkie. Osoby na miejscu improwizowały różnego rodzaju opatrunki - niosły sobie pomoc jak tylko potrafiły! To było imponujące - powiedział.

Czy Andrzej Góra czuje się aniołem stróżem na telefon?

Nie. Ja się czuje pracownikiem Ratownictwa Górskiego i Ratownictwa Medycznego - wyznał.

Krzysztof Urbaniak go jakiej piosenki chciałby posłuchać teraz i zadedykować ją naszym słuchaczom.

W kontekście tego o czym mówiliśmy - chociażby o tej współpracy wewnątrz TOPR-u, jak i z innymi służbami, że ludzie potrafią się w trudnych sytuacjach wspierać - myślę, że adekwatnym utworem byłoby "Brothers In Arms" Dire Straits - powiedział.

Piorun uderzył w grupę turystów na Giewoncie!
Nad Tatrami przeszła intensywna burza. Piorun uderzył w grupę turystów, którzy przebywali w okolicy Giewontu w Tatrach. TOPR prowadzi kilka akcji ratunkowych na Podhalu.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Daria Zawiałow została twarzą luksusowej marki. "Nie śniłam o czymś takim"
Harry Styles tematem pracy licencjackiej! Studentka w RMF FM: "To się pisało po prostu z przyjemnością"
Margaret złożyła życzenia swojej mamie na antenie RMF FM! Padły wzruszające słowa [WIDEO]
Jacek Tomkowicz i Robert Karpowicz postanowili zapisać działaczy PO na zajęcia judo!

Gorący temat

Wojciech Szczęsny skończył 34 lata! Tak świętował z rodziną. Tort robi wrażenie! [FOTO]
Wojciech Szczęsny 18 kwietnia obchodzi urodziny. W tym roku mężczyzna świętował je w towarzystwie ukochanej Mariny oraz synka Liama. Tort, który przygotowano na to wydarzenie, robił imponujące wrażenie! Zobaczcie sami.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama