Co wspólnego z marihuaną ma Paul McCartney?

Okazuje się, że dość dużo! Dokładnie 43 lata temu został aresztowany za uprawianie marihuany!

Stało się to dokładnie 8 marca 1973 roku. Paul McCartney został aresztowany za uprawianie marihuany na swojej farmie w Szkocji.  Wziął również udział w akcji mającej na celu legalizację marihuany. Wspólnie z kolegami z The Beatles palili jointy podczas zdjęć do filmu „Help”.

W ciągu wieloletniej kariery, Paul często zażywał narkotyki. Wszystko zaczęło się podczas występów w Hamburgu wraz z The Beatles, kiedy to podawano im często „Prellies” (Preludin), aby mogli przetrwać czterogodzinne występy. Później, w Nowym Jorku, Bob Dylan „zapoznał” muzyków z marihuaną i haszyszem i McCartney zaczął palić regularnie. Wziął również udział w akcji mającej na celu legalizację marihuany.

Wspólnie z kolegami z The Beatles palili jointy podczas zdjęć do filmu „Help”. Reżyser filmu, Dick Lester, próbował namówić McCartney’a, by ten spróbował heroiny, ale muzyk odmówił. Jednak podczas nagrywania „ST. Peppers Lonely Hearts Club Band” przez krótki czas zażywał kokainę. Ponadto publicznie przyznał się do zażywania LSD. Pomimo tego nie został aresztowany – tak jak Lennon, Harrison, Donovan czy muzycy The Rolling Stones – przez brygadę antynarkotykową Normana Pilcher’a. W 1972 roku odkryto na jego farmie w Szkocji plantację marihuany. Za posiadanie narkotyków został aresztowany w 1980 roku na lotnisku w Tokio i osadzony w więzieniu na kilka dni, choć mógł być skazany na siedem lat. Cztery lata później wspólnie z żoną Lindą również zostali aresztowani za posiadanie narkotyków.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Włoska policja aresztowała Polaków. Prowadzili plantację marihuany
Wiózł narkotyki zamiast kukurydzy. Brazylijska policja przechwyciła 28 ton marihuany
Syn gwiazdora disco polo zatrzymany przez policję? "Ojciec lubi zielone oczy, a syn marihuanę"

Gorący temat

Wpadka tiktokerki. Jeździła na gapę i opublikowała o tym filmik
Podróże pociągami nie należą obecnie do najtańszych, dlatego wielu stara się je rezerwować z wyprzedzeniem lub korzysta z biletów miesięcznych. Inni jeżdżą na gapę, licząc, że nie zostaną przyłapani. Pewna Brytyjka poszła krok dalej. Nie tylko nie kupowała biletu, ale dodatkowo przyznawała się do tego na TikToku i jeszcze dawała innym rady, jak skutecznie podróżować bez płacenia. Zapomniała tylko o tym, że treści wrzucane do internetu nie są anonimowe.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama