Kuchenne rewolucje w restauracji "Cztery Smaki" w Libiążu
Libiąż to niespełna dwudziestotysięczne miasto w zachodniej części województwa małopolskiego. Bliżej jednak jest stąd do Katowic niż do Krakowa. W mieście od ponad stu lat działa kopalnia węgla kamiennego.
Położoną przy ruchliwej ulicy restaurację "Cztery Smaki" prowadzi małżeństwo Klaudia i Michał. Przez wiele lat ciężko pracowali w Anglii, odkładając każdy grosz na spełnienie marzenia o własnej restauracji. W końcu w swój lokal włożyli sto osiemdziesiąt tysięcy złotych, ale zamiast gości odwiedziła ich pandemia i epidemiczne obostrzenia. Tymczasem para spodziewa się pierwszego dziecka i zamiast radosnego oczekiwania towarzyszy im brak poczucia bezpieczeństwa i lęk o przyszłość.
Przyszli rodzice zaczynają nawet myśleć o zamknięciu interesu. Zanim jednak to zrobią, postanowili sięgnąć po ostatnią deskę ratunku i zwrócili się o pomoc do Magdy Gessler.
Kiedy restauratorka weszła do lokalu od razu zwróciła uwagę na wystrój - z jednej strony na ścianach były angielskie budki, z drugiej strony kanały w Wenecji. W menu także było wielkie pomieszanie kuchni świata. W końcu zamówiła pizzę Parmę, która podobno robiona jest według włoskiej receptury, placka ziemniaczanego z gulaszem, burgera amerykańskiego z jajkiem i boczkiem oraz żurek.
Na pierwszy ogień poszła zupa, która podawana jest z ziemniakami i z panierowanym jajkiem poche. Żurek nie był doprawiony, a jedynie zagęszczony.
Jajko poszetowe całkiem niezłe - wyznała.
Następnie podano ziemniaki, które bardzo smakowały Gessler. Jednak gulasz był zły - tylko go spróbowała. Pizza wyglądała imponująco i była bardzo smaczna.
Genialne ciasto - powiedziała restauratorka.
Na koniec Gessler spróbowała burgera, do którego nie mogła się przyczepić. Smakował jej i była zachwycona smakiem oraz składnikami. Restauratorka wyszła z lokalu bez rozmowy z właścicielami. Następnego dnia Michał chciał przyjąć Gessler innymi swoimi specjałami. Podano jej gulsz węgierski oraz gulasz z dzika.
To nie jest niesmaczne. Ale gulasz powinien być bardziej wodnisty, mieć sos. Mięso musi być bardziej miękkie - wyznała na początek.
Po rozmowie z właścicielami doszła do wniosku, że plusem tego miejsca jest rodzinny interes oraz niewątpliwy talent Michała. Po obejrzeniu kuchni nie miała większych uwag - poprosiła tylko o doczyszczenie garnków i patelni.
"Cztery smaki na języku"
Przyszedł czas na zmiany. Od teraz lokal będzie się nazywać "Cztery smaki na języku". W menu znajdzie się między innymi: amerykański burger, pizza parma, gulasz węgierski z plackami ziemniaczanymi oraz bigos. Kuchnia będzie połączeniem wielu kultur – właściciele byli zachwyceni ogłoszoną zmianą. Dodatkowo dania będą na wynos - przez okienko.
Ta finałowa kolacja była wyjątkowa - zupełnie inna niż wszystkie. Zamówienia przyjmowała sama Gessler - oczywiście stojąc w oknie! Goście podjeżdżali albo podchodzili i zamawiali pojedyncze dania. Klienci byli zachwyceni zarówno smakiem, jak i pomysłem.
Magda Gessler wróciła do lokalu po pięciu tygodniach. Była bardzo ciekawa co zastanie na miejscu! Poprosiła o wszystkie dania, które wspólnie przygotowali. Oprócz kilku małych problemów, wszystko było smaczne! Gessler trzyma za właścicieli kciuki!
Czy lokal nadal istnieje?
Lokal nadal istnieje i ma się dobrze! "Cztery smaki na języku" znajduje się pod adresem: Oświęcimska 6, 32-590 Libiąż. Na Facebooku można znaleźć kilkanaście komentarzy, w których goście chwalą jedzenie.
Polecam serdecznie! Wszystko smaczne, bardzo miła obsługa!
Jak najbardziej polecam, zarówno burger jak i pizza bardzo smaczne!
Bardzo polecam. Cudowni właściciele i pyszne jedzonko - czytamy.
W menu nadal można znaleźć dania przygotowane podczas kuchennych rewolucji:
- gulasz węgierski 300 g/500 g - 25 zł/35 zł,
- bigos myśliwski na dziczyźnie 250 g/500 g - 19 zł/35 zł,
- amerykański burger z frytkami - 34 zł,
- pizza besos Magdy Gessler 30 cm/42 cm - 42 zł/47 zł.