Przed trzema dniami w sieci pojawił się nowy odcinek cieszącego się niesłabnącą popularnością programu „Carpool Karaoke”. Tym razem w samochodzie Jamesa Cordena zagościła grupa Red Hot Chili Peppers z Anthonym Kiedisem na czele. Jakby już sama wizyta Red Hot Chili Peppers w „Carpool Karaoke” nie dostarczała dostatecznej ilości emocji, frontman grupy opowiedział o mrożącej krew w żyłach historii, która przydarzyła się podczas nagrywania programu.
Podczas gdy James Corden i Anthony Kiedis nagrywali fragment odcinka poza samochodem, frontman Red Hot Chili Peppers udzielił pomocy medycznej niemowlęciu, które przestało oddychać. Jego przerażona mama z krzykiem wybiegła z domu mieszczącego się po drugiej stronie ulicy, trafiając właśnie na Jamesa Cordena i członków amerykańskiej grupy.
„Wszyscy przebiegliśmy przez ulicę. Kobieta wcisnęła mi swoje dziecko, które nie oddychało. Pomyślałem wtedy: „Spróbuję jak najszybciej wykonać resuscytację, może uda mi się je uratować”. Próbowałem otworzyć jego usta, ale były zaciśnięte” – opowiada Anthony Kiedis o przeciwnościach losu, które spotkały go podczas udzielania pomocy niemowlęciu. Frontman Red Hot Chili Peppers zachował jednak zimną krew i kontynuował:
„Zacząłem masować jego brzuch. Z jego ust wyszła piana, a oczy wywrócone oczy wróciły na swoje miejsce”. Chwilę później na miejsce przyjechał wezwany wcześniej ambulans, a James Corden i nasz bohater powrócili do nagrywania programu. Anthony’emu należą się brawa za zachowanie zimnej krwi!
