Prawdziwa historia samochodu, który wrócił do przyszłości. Na jego punkcie oszalały tysiące fanów!

Wszystko zaczyna się od marzeń - to dosyć górnolotne - stwierdzenie mogło przyświecać twórcy samochodu DeLorean DMC-12. John DeLorean, bo właśnie o nim mowa, poszedł nawet o krok dalej i... nazwał swoje marzenie noszonym przez siebie nazwiskiem! Tak właśnie powstał jeden z najbardziej charakterystycznych pojazdów, który zapisał się nawet na kartach kinowej historii i inspiruje do wyjątkowych opowieści jak najnowsze Prawdziwe historie OTOMOTO. Ale po kolei.

Charakterystyczny DeLorean

Fot. materiały prasowe

Jest rok 1976. Wspomniany już John DeLorean – po długim czasie spędzonym na żmudnej pracy – prezentuje prototyp sportowego samochodu. Także w połowie lat 70. mężczyzna, podążając za marzeniami o budowaniu zupełnie nowego rozdziału motoryzacji, postanawia odejść z General Motors, gdzie był wiceprezesem i skupić się na rozwoju własnego przedsiębiorstwa. Finalnie jego marzenia stają się realne, a na ulicach pojawiają się pierwsze sztuki DMC-12. Trudno powiedzieć, która cecha samochodu jest najbardziej charakterystyczna: oryginalny kształt, nielakierowana karoseria wykonana ze stali nierdzewnej czy może drzwi otwierające się ku górze, tym samym przypominając skrzydła mewy? Nie zapominajmy także o oryginalnym, sześciocylindrowym silniku produkcji PRV (Peugeota, Renault i Volvo). Można by wymieniać w nieskończoność, ponieważ DeLorean był rzeczywiście „autem marzeń” – pojazdem, którego wcześniej nie było na drogach. Podróżowanie miało przebiegać bez problemów, a komfort jazdy zapewniało też drobiazgowe wykończenie wnętrza. Co ciekawe, na życzenie klienta (i oczywiście dopłaty) manualna skrzynia biegów mogła zostać zastąpiona automatyczną wersją. Wszystko po to, by korzystanie z samochodu przychodziło kierowcy z jeszcze większą łatwością.

Krótka historia DMC-12

Co więc mogło pójść nie tak? Niestety, czasem spełnienie niektórych marzeń obarczone jest sowitą ceną – tak było i w tym przypadku. Szybko okazało się bowiem, że DeLorean jest dość awaryjny zwyczajnie drogi. Początkowa cena – czyli 12 tysięcy dolarów – okazała się zbyt niska, więc sprzedawcy postanowili podnieść ją nawet do 25 tysięcy dolarów. To spowodowało spadek zainteresowania pojazdem, a w konsekwencji – niewielką liczbą chętnych na zakup. Problemy finansowe doprowadziły do zakończenia działalności firmy DeLorean Motor Company; jesteśmy w roku 1893. 

Fot. materiały prasowe

DeLorean i „Powrót do przyszłości”

W tym miejscu można by postawić kropkę i zamknąć historię opisywanego samochodu. Ale czy na pewno? Miłośnicy kultowej już serii filmów: „Powrót do przyszłości” z pewnością w tym momencie podnieśliby protest! DeLorean stał się „jednym z bohaterów” produkcji science-fiction o podróżowaniu w czasie. Ba, bez niego wspomniane eskapady nie byłyby wręcz możliwe! Przypomnijmy; ekranowa historia przedstawia perypetię dwóch przyjaciół – nastolatek Marty McFly (Michael J. Fox) oraz doktor Emmet Brown (Christopher Lloyd) odkrywają ogromną moc podróży w czasie, prawie zmieniając bieg historii! Ich zawiłe losy dzieją się na różnych płaszczyznach czasowych, a „przeskoki” między nimi umożliwia właśnie podróż specjalnym pojazdem, jakim jest DeLorean wzbogacony m.in. o specjalny licznik. Po raz kolejny marzenie (tym razem bohaterów filmowej trylogii) zostaje spełnione. „Powrót do przyszłości” stał się ogromnym hitem i dał „drugie życie” pojazdowi. Ci, którzy mogli sobie na to pozwolić, wykupywali egzemplarze filmowego „wehikułu czasu”, a DMC-12 już na zawsze stał się nierozerwalnie związany z „Powrotem do przyszłości”. Tak jest do dziś!

Fot. materiały prasowe

Pojazd „z duszą”

DeLorean to wciąż łakomy kąsek dla pasjonatów motoryzacji. Przez krótki okres produkcji powstało zaledwie blisko 9 tysięcy egzemplarzy, które rozpierzchły się po świecie. Co ciekawe, kilka z nich trafiło do Polski! Szczęśliwym posiadaczem jednego z takich samochodów jest pan Krzysztof: miłośnik pojazdów z bogatą przeszłością. O swojej pasji opowiedział w cyklu OTOMOTO: „Prawdziwe historie”.

Uważałem, że te auta mają duszę. Gdyby mogły mówić, to na pewno by wiele powiedziały. Gdy sprowadziłem pierwszy model, nie miałem żadnego pojęcia o jego konstrukcji. Wyzwaniem było nie tylko znalezienie samochodu i sprowadzenie go do Polski, ale też pomysł na to, co z nim dalej zrobić – opowiadał.

Obecnie jedyny dostępny w tym momencie w OTOMOTO DeLorean to kolejny, dziewiąty już odrestaurowany pojazd tego typu, który „wyszedł spod ręki” pana Krzysztofa. Fan oryginalnych „czterech kółek” tym samym realizuje założone sobie cele, a jego praca przynosi mu wiele satysfakcji. Wszystko zaczyna się od marzeń. 

Zobacz także

Skąd się biorą "Prawdziwe historie" - samochody, które inspirują
Kultowe samochody lat 80. - pamiętasz je wszystkie? Dziś są motoryzacyjnymi klasykami
Pasja, która stała się miłością. Kultowy samochód, który zmienił życie pana Krzysztofa