Pierwsze teleturnieje w polskiej TV. W jednym można było wygrać... żywą gęś! Pamiętacie je?

Polacy kochają teleturnieje. Te mniej i bardziej ambitne od dawna biją rekordy oglądalności. Niektóre emitowane są przez dekady, a i inne znikają z anteny po pierwszych sezonach. W którym nagrodą był żywy ptak? Na udział, w jakim trzeba było mieć zgodę władz? Kto miał prowadzić "Familiadę", a jaki format sprzedano za granicę? Pamiętacie te teleturnieje sprzed lat?

Pierwsze teleturnieje w Polsce

Pierwsze teleturnieje w telewizji polskiej pojawiły się pod koniec lat 50. XX wieku, ale władze szybko z nich zrezygnowały. Do tematu powrócono kilka lat później. W latach 60. istniała już   samodzielna Redakcja Teleturniejów. Wraz z upowszechnieniem telewizorów w polskich domach rosła popularność programów typu "game show".

Te pierwsze były w pełni wymyślane przez polskich redaktorów. Należały do nich między innymi: "Zgaduj-zgadula", "Tele-Warszawa", "Kto, co?" czy "Asocjacje". Nagrody dla zwycięzców nie były zbyt wysokie. Czasem nawet dosyć absurdalne. Teleturniej "Krzyżówka z papugą" był ekranową adaptacją lubianych krzyżówek z prasy. Nagrodą główną - żywa papuga. Ptaka można było wygrać też w emitowanej nieco później zabawie "Gęś". Formuła nawiązywała do popularnej gry planszowej. Ten, kto został zwycięzcą, otrzymywał żywą, hodowlaną gęś.

Do lat 70. widzowie lubili oglądać jeszcze takie teleturnieje jak: "Kółko i krzyżyk",  "20 pytań", "Parada kłamców i blagierów", "Drzewko mądrości", "Śladami Pitagorasa", "Dwadzieścia jeden" i "Wiem wszystko".

Najdłużej emitowane teleturnieje

W roku 1962 nastąpił przełom - na rodzimy grunt przeniesiono zagraniczny format, znany jako Wielka gra. Program bił rekordy popularności. Główna nagroda odpowiadała przeciętnym rocznym zarobkom Polaka, a na udział w zabawie trzeba było mieć zgodę Radiokomitetu. Niekiedy negocjacje potencjalnych zawodników z władzami trwały prawie rok. Niezwykle trudne pytania układali profesorowie z różnych uczelni i specjaliści w wąskich dziedzinach wiedzy. Pierwszym prowadzącym był Ryszard Serafinowicz. W ciągu lat gospodarze zmieniali się wielokrotnie, ale najbardziej rozpoznawaną twarzą teleturnieju była Stanisława Ryster.

"Wielka gra" była też najdłużej emitowanym teleturniejem. Z anteny zdjęto ją po 44 latach! Od lat 70. programy typu „game show” traciły zainteresowanie władz. Według nich nie pasowały do wizji socjalistycznej rozrywki. Boom na tego typu produkcje powrócił wraz ze zmianą ustroju.

W 1992 roku rozpoczęto nadawanie brytyjskiego formatu "Koło fortuny", a dwa lata później "Familiady" i "Jednego z dziesięciu". Pierwszym prowadzącym "Koło fortuny" był Wojciech Pijanowski, który występował z uwielbianą przez widzów hostessą — Magdą Masny. Choć w 1998 roku program zdjęto z anteny, po latach go reaktywowano. Dziś gospodarzami teleturnieju są Norbi i Izabella Krzan.

"Familiada" od lat ma jednego prowadzącego. Słynący ze specyficznego dowcipu (często nazywanego „sucharem”) Karol Strasburger nie był jednak pierwszym typowanym aktorem na  gospodarza teleturnieju. Początkowo pytania dotyczące wyborów ankietowanych miał zadawać Paweł Wawrzecki. Ostatecznie nie pojawił się w programie. Był za to przez pewien czas gospodarzem "Koła fortuny".

"Jeden z dziesięciu" to teleturniej, który jednoznacznie kojarzy się z Tadeuszem Sznukiem. Format oparty jest na brytyjskim programie "Fifteen to One". Na przestrzeni lat w studiu w Lublinie nagrano ponad trzy tysiące odcinków, a program nadal przyciąga liczną publiczność.

Teleturniejowe hity Polsatu

Teleturnieje zaczęły pojawiać się także w ramówkach raczkujących stacji komercyjnych. Hitem był prowadzony przez Zygmunta Chajzera (a potem Krzysztofa Tyńca) program "Idź na całość". Już miesiąc po rozpoczęciu emisji (jesienią 1997 roku) przyciągał przed telewizory miliony Polaków. Zasady były bardzo proste – wybrana z publiczności osoba musiała podejmować decyzje, jaką nagrodę-niespodziankę chce otrzymać.

Zebrane na widowni osoby przechodziły same siebie, by zwrócić uwagę prowadzącego. "Idź na całość" zasłynęło nie tylko z Zonka (maskotki kota w worku, która oznaczała utratę nagrody), ale i barwnych przebrań uczestników czy niespodziewanych nagród (np. wyposażenia do łazienki, zestawów przypraw albo ubrań dla całej rodziny).

"Idź na całość" przyniósł Zygmuntowi Chajzerowi ogromną popularność i rozpoznawalność. Prowadzący był następnie między innymi gospodarzem teleturnieju "Grasz czy nie grasz?" oraz teleturnieju z elementami reality show "Moment prawdy".

Dziś Hubert Urbański kojarzony jest z emitowanym w TVN-ie teleturniejem "Milionerzy". Program doczekał się kilku edycji i był pierwszym formatem z milionową nagrodą. Hubert Urbański prowadził jednak "game show" już wcześniej. Był gospodarzem "Piramidy", emitowanej na antenie Polsatu od 1997 roku. Po kilku odcinkach zastąpił go Andrzej Strzelecki.

Teleturnieje stworzone w Polsce - "Awantura o kasę" i "Gra w ciemno" doczekały się zagranicznych edycji. "Awantura o kasę" była emitowana w Nowej Zelandii, zaś "Gra w ciemno" miała swoje wersje m.in. w Czechach, Hiszpanii i we Włoszech. W Polsce obydwa teleturnieje prowadził niekwestionowany król wśród prowadzących tego typu programy – Krzysztof Ibisz. Ibisz był również gospodarzem, choć nie od początku, "Rosyjskiej ruletki". Prowadził także, między innymi, "Wszystko albo nic", "Życiowa szansa" oraz "Gdzie jest kłamczuch".

"Ta odpowiedź to...". Czy pamiętacie teleturniej, którego nikt nigdy w Polsce nie wygrał?
"Moment prawdy" był teleturniejem, który wzbudzał mieszane emocje wśród widzów. Zwłaszcza że w Polsce nikt nie zdobył głównej wygranej. Pamiętacie ten program, który elektryzował widzów?

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Powraca kultowy teleturniej. Wydało się, kto go poprowadzi? Padły wymowne słowa
Błędna odpowiedź w teleturnieju: "Familiada". Jedno z haseł zapisane było z błędem ortograficznym
Wpadka w teleturnieju "Familiada"?! Widzowie zwrócili uwagę na pewien szczegół! [WIDEO]
"Milionerzy": Filip i Zygmunt Chajzer polegli na pytaniu o modę. Znalibyście odpowiedź?

Gorący temat

Nie płacił mandatów. Policja skonfiskował mu jego drogi samochód
60-letni mieszkaniec włoskiej Florencji zapisał się w kronikach policyjnych dzięki rekordowej liczbie niezapłaconych mandatów. W czwartek lokalne władze poinformowały o nietypowej karze, jaką zastosowano wobec notorycznego naruszyciela przepisów drogowych. Mężczyzna stracił swój luksusowy pojazd - SUV-a najnowszej generacji.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama