Poplista

1
Marta Bijan Parę chwil
2
Chappell Roan Good Luck, Babe!
3
Lady Gaga & Bruno Mars Die with a Smile

Co było grane?

05:20
Misja specjalna Słuchaj też podcastu w rmfon.pl
05:23
Misja specjalna Słuchaj też podcastu w rmfon.pl
05:26
Misja specjalna Słuchaj też podcastu w rmfon.pl

Niezwykła historia naszego słuchacza. Chciał spotkać się z Panem Kleksem i ptakiem Mateuszem, by pomóc sąsiadowi!

W Warszawie dzieje się prawdziwa magia! I nie chodzi tylko o to, że Pan Kleks opuścił bajkę, by przez kilka godzin pospacerować po stolicy. Dziś rano napisał do nas słuchacz Albert. Miał jedną prośbę. RMF FM postanowiło spełnić jego marzenie.

Historia Alberta poruszyła nie tylko Pana Kleksa...

Od rana Pan Kleks, razem z ptakiem Mateuszem i ekipą RMF FM, podróżuje po Warszawie. Podczas jednego z przystanków charyzmatyczny profesor spotkał się z Albertem. Nasz słuchacz wysłał wcześniej wiadomość na facebookową skrzynkę z małą prośbą. Chodziło o autograf... ale nie "do szuflady", a taki, który może komuś uratować życie. Jego wiadomość brzmiała następująco:

Siema RMF!
Czy możecie mi bliżej zdradzić w jakich godzinach i rejonach będzie trzeba wypatrywać Kleksa i Mateusza? Prowadzę zbiórkę na odbudowę domu pana Tadeusza, który stracił cały majątek w tragicznym pożarze.

Bardzo chciałem dostać autograf od Tomasza Kota w książce z przeznaczeniem na licytację na ten cel. Czy jesteście w stanie jakoś pomóc w zrealizowaniu tej misji?? 

Na takie prośby nie jesteśmy obojętni! Bez wahania dołączyliśmy do tej misji. Zorganizowaliśmy spotkanie, a profesor Ambroży Kleks i jego przyjaciel przejęli się losem pana Tadeusza. Z ogromnym entuzjazmem podeszli do sprawy - w książkach pojawiły się autografy i nie zabrakło szczerych życzeń - oby dla wszystkich ten rok był lepszy od poprzedniego.

Chcesz pomóc panu Tadeuszowi? Zbiórka trwa!

W sieci możecie znaleźć stronę oficjalnej zbiórki pieniędzy na remont i odbudowę domu sąsiada Alberta. 68-letni pan Tadeusz z Gierczyc (woj. świętokrzyskie) i jego piesek Olek cudem przeżyli, ale nie mają dachu nad głową. Miejsce, w którym żyli, strawił ogień.

Nie było czasu na ratowanie czegokolwiek, liczyła się każda sekunda - czytamy.

Co udało się uratować? Poza życiem mężczyzny i jego czworonożnego pupila, który "zaalarmował" go o pożarze, niewiele - jedna para ubrań, portfel, telefon. W tej sytuacji każda pomoc jest ważna. Liczy udostępnienie informacji o zbiórce i każda złotówka...

Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca!

Polecamy

Więcej z kategorii

Najchętniej czytane