Poplista

1
Zalia Diament
2
David Guetta, Alesso, Madison Love Never Going Home Tonight
3
Kleks, Sobel, sanah Wynalazek Filipa Golarza

Co było grane?

16:50
Oskar Cyms Nie musisz się bać
16:52
ATC Around the World
17:00
FAKTY RMF FM

Justyna Kowalczyk-Tekieli po raz pierwszy o żałobie po mężu: „wyłam jak zranione zwierzę”

Justyna Kowalczyk-Tekieli, znana i ceniona multimedalistka olimpijska, przeżyła niewyobrażalną tragedię. Jej mąż, Kacper Tekieli, zginął rok temu tragicznie w wypadku w Alpach Szwajcarskich. Mimo głębokiego smutku i żałoby, biegaczka stara się znaleźć siłę do życia, szczególnie dla swojego trzyletniego syna, Hugo.
Justyna Kowalczyk-Tekieli, fot. AKPA/Krzemiński

Mąż Justyny Kowalczyk-Tekieli zginął tragicznie w górach

Mąż Justyny Kowalczyk-Tekieli, Kacper Tekieli, zginął tragicznie 17 maja 2023 roku w Alpach Szwajcarskich. Był znanym alpinistą, który podczas jednej z wypraw został porwany przez lawinę na górze Jungfrau, kiedy schodził ze zdobytego szczytu. Tekieli był w trakcie realizacji ambitnego celu zdobycia wszystkich czterotysięczników w Alpach. Mężczyzna został pochowany na Cmentarzu Oliwskim w Gdańsku. Para była małżeństwem od 2020 roku. Doczekali się syna – Hugo, który dziś ma 3 lata.

Justyna Kowalczyk-Tekieli o życiu po śmierci męża

Pomimo głębokiego smutku, Kowalczyk stara się prowadzić normalne życie, często podróżując z synem, co jest dla niej formą terapii. Ostatnio multimedalistka olimpijska w wywiadzie z Robertem Jałochą dla „Magazynu na Szczycie” po raz pierwszy opowiedziała, jak radzi sobie z żałobą po śmierci męża.

Pozwoliłam sobie na wszystkie emocje. Niekiedy w miejscach publicznych się rozbeczałam. Wyłam jak zranione zwierzę, ale wiedziałam, że muszę to zrobić, dać sobie na to przestrzeń. Jestem dumna, że nie uciekłam od tych emocji i wciąż nie uciekam - wyznała biegaczka.

Justyna Kowalczyk-Tekieli pokazuje wielką siłę, znajdując w sobie motywację do życia i dalszej walki. Mimo ogromnego bólu i pustki, sportowczyni stara się nie poddawać.

Zostałam rzucona pod ścianę, a jednak jakoś z tego wyszłam. Mimo że na początku zdawało się, że świat się zawalił. Tylko gdy w końcu otworzyłam drzwi, to zobaczyłam, że świat idzie dalej, a ja mam wybór: idę z nim albo zostaję. A kiedy masz maleńkie dziecko, to już nie masz żadnego wyboru — musisz, po prostu musisz, i chcesz zawalczyć. No i właśnie z tego powodu jestem dumna — że lepiej lub gorzej, po omacku, ale wychodzę z tego ogromnego smutku – mówi Kowalczyk-Tekieli.

Czytaj dalej:
Polecamy

Więcej z kategorii: Show-biznes

Najchętniej czytane