Poplista

1
Oskar Cyms Co noc
2
Lola Young Messy
3
Margaret Tak musiało być

Co było grane?

00:23
Margaret Tak musiało być
00:26
Belinda Carlisle Heaven is a Place on Earth
00:38
Dawid Podsiadło Trójkąty i Kwadraty

Szczere wyznanie Badacha. Trener „The Voice” ma za sobą trudny czas: „sam sobie nie wierzyłem”

Kuba Badach niedawno wydał nie tylko solowy singiel, ale również wyjątkową płytę „4P” razem z zespołem Poluzjanci. Dlaczego fani czekali na czwarty album aż 13 lat? Wokalista podzielił się szczerym wyznaniem.
Kuba Badach, fot. AKPA

Przemysław Maciołek zmarł jesienią 2015 roku. Gitarzysta miał 49 lat. Informacja o śmierci jednego z założycieli grupy Poluzjanci wstrząsnęła bliskimi, przyjaciółmi i fanami. Zatrzymała również trwające wówczas prace nad czwartą płytą zespołu. W listopadzie 2024 roku - po trzynastu latach - doszło do wyczekiwanej premiery. W podcaście STUDIO 96.0 Kuba Badach opowiedział nie tylko o albumie „4P”, ale również o żałobie...

„4P”, czyli czwarta płyta i dla Przemka

Poluzjanci to grupa założona w 1995 przez studentów Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Pierwotny skład tworzyli: Kuba Badach (śpiew), Piotr Żaczek (gitara basowa), Przemysław Maciołek (gitara), Robert Luty (perkusja), Tomek Szymuś (klawisze). Na przestrzeni trzech dekad działalności muzycy wydali cztery płyty: „Tak po prostu” (2000 r.), „Druga płyta” (2010 r.) i „Trzy metry ponad ziemią” (2011 r.). W 2015 roku tworzyli materiał na czwarty krążek. Niestety, pracę przerwała choroba i śmierć gitarzysty.

Krążek „4P” trafił na rynek muzyczny po 13 latach. To - jak przyznają Poluzjanci - wynik ostatnich muzycznych przygód, które przeżyli wspólnie z Maciołkiem. Kuba Badach w szczerej rozmowie opowiedział o ostatnich miesiącach życia przyjaciela i pracy nad czwartym albumem.

Kuba Badach o żałobie: „niestety grzeszyłem grzechem najgorszym...”

Wokalista wrócił wspomnieniami do tego, co działo się w 2015 roku. Poluzjanci zdecydowali się w zupełnie nowy sposób podejść do tworzenia utworów. Pozytywnie oceniali efekty zmian i latem mieli gotową wersję demo muzyki, którą wysłali Janowi Onufrowiczowi, by stworzył do niej teksty.

Przemek był bardzo podekscytowany tym faktem i bardzo mu się podobało to, że właśnie wyszedł taki materiał na płytę, na którym piosenki są – jak to on nazywał – samograjami. Że nie trzeba się skupiać, zapisywać jakiejś skomplikowanej formy, jakichś podziałów rytmicznych powymyślanych. Nie ma cyrkowego grania, tylko jest granie takie bardzo organiczne, takie naturalne i jesienią mieliśmy wejść do studia, i to nagrać. A w sierpniu Przemek wylądował w szpitalu, a w listopadzie odbył się pogrzeb...

- wspomina Kuba Badach. Od śmierci gitarzysty minęło niemal dziesięć lat, jednak pamięć o nim nie słabnie. W podcaście Mateusza Opyrchała 48-latek opowiedział o trudnym czasie żałoby po odejściu przyjaciela, który uniemożliwił mu dalszą pracę nad nagraniami do płyty. Premiera została odłożona, mimo że pozostali członkowie zespołu chcieli ją wydać.

Najpierw masz emocje, które są kompletnym niezrozumieniem tej sytuacji, niepogodzeniem się z tym. Później przeżywasz żałobę. Na fali tej złości jeszcze takiego niegodzenia się z odejściem Przemka chłopaki stwierdzili, że musimy jak najszybciej ten materiał nagrać. Póki jeszcze ta emocja w nas jest. I oni nagrali całą bazę muzyczną. Ja zaśpiewałem wokale, ale tylko takie demówkowe. A później, gdy przyszło do śpiewania tych wokali właściwych, to chyba nastąpiła żałoba u mnie. I po prostu wszystko było tak smutne i tak bez sensu, te utwory nie działały dla mnie w środku. Nie rezonowały we mnie i po prostu śpiewałem jakoś bez emocji, beznamiętnie, bez sensu.

Wokalista Poluzjantów wyznał szczerze: „No niestety grzeszyłem grzechem najgorszym w muzyce, czyli po prostu sam sobie nie wierzyłem w to, co robię. To było bardzo słychać, dlatego stwierdziłem, że nie mogę nagrać płyty, która będzie po prostu nagrana, żeby to »odhaczyć«, bo takich rzeczy nigdy w życiu nie robiłem”. Po latach temat dokończenia czwartej płyty wielokrotnie powracał. W ubiegłym roku muzycy dopracowali materiał sprzed lat i w listopadzie fani otrzymali wyjątkową płytę „4P”. Możemy na niej usłyszeć dźwięki gitary zarejestrowane 10 lat temu przez Przemysława Maciołka.

Wszyscy mieliśmy takie poczucie, że teraz Przemo by chciał, żebyśmy tę płytę skończyli i teraz mam przed sobą ten krążek, z którego jestem dumny, który wiem, że jest nagrany godnie, który wiem, że jest godnie wyprodukowany, z którego wiem, że Przemek byłby zadowolony, wiem, jak bardzo mu się te piosenki podobały, więc w tej chwili – szczerze mówiąc – rozpiera mnie duma

- podsumował Kuba Badach.   

Czytaj dalej:
Polecamy

Więcej z kategorii: Hot news

Najchętniej czytane