Sandra Milwiw-Baron ogłosiła rozstanie z mężem
Sandra Kubicka i Aleksander Milwiw-Baron byli jedną z najbardziej rozpoznawalnych par polskiego show-biznesu. Związek rozpoczął się w 2021 roku, a w kwietniu 2024 roku modelka i muzyk wzięli ślub. Niedługo później, na świecie pojawił się ich syn, Leonard.
W listopadzie 2024 roku media spekulowały o problemach w związku. Sandra Kubicka przyznała, że spędza większość czasu z synem, podczas gdy Baron jest pochłonięty obowiązkami zawodowymi.
Ostatecznie, w grudniu 2024 roku, Sandra Kubicka złożyła pozew o rozwód, o czym poinformowała właśnie w oficjalnym komunikacie na Instagramie. Podkreśliła, że mimo rozstania, oboje pozostaną rodzicami Leonarda i będą dążyć do jak najlepszej opieki nad synem.
W grudniu 2024 roku złożyłam pozew o rozwód. Dlaczego go złożyłam, wiemy tylko my z Aleksandrem oraz nasi najbliżsi. Nie będę wchodzić publicznie w szczegóły tego, co dokładnie się wydarzyło, zachowam to dla sądu – napisała Sandra na Stories.
Para przez długi czas próbowała ratować swoje małżeństwo, jednak ostatecznie nie udało im się dojść do porozumienia. Jak przyznaje influencerka, decyzja o rozwodzie nie była łatwa, zwłaszcza ze względu na dobro ich wspólnego syna, Leonarda.
Sandra uzasadniła swoja decyzję o rozwodzie
Sandra Milwiw-Baron zapewniła, że nie zamierza utrudniać kontaktów ojca z dzieckiem.
Mimo że się rozstajemy, na zawsze zostaniemy wspólnie rodzicami Leonarda. Jeśli Aleksander będzie chciał mieć stały kontakt z synem, to oczywiście nie będę mu go utrudniać, tak jak nie robiłam tego do tej pory, wręcz odwrotnie, miesiącami walczyłam, aby chciał spędzać z nim czas – zaznaczyła Sandra.
W swoim wpisie Milwiw-Baron zdobyła się także na bardzo osobiste wyznanie dotyczące własnego dzieciństwa. Jak przyznała, sama wychowywała się bez stałej obecności ojca, co mocno wpłynęło na jej decyzję o rozwodzie i podejście do wychowania syna.
Wychowałam się bez ojca, a raczej ojca, który pojawiał się sporadycznie, gdy miał na to ochotę, dając mi nadzieję i tym samym krzywdząc mnie. Nie pozwolę, aby historia zatoczyła koło. Wiem, czego potrzeba takiemu dziecku i obiecuję, że zrobię wszystko co w mojej mocy, aby Leoś był najszczęśliwszym dzieckiem – napisała.
Sandra Milwiw-Baron zaapelował do internautów
Na koniec swojego oświadczenia influencerka zaapelowała do internautów o empatię i powstrzymanie się od przykrych komentarzy, które mogłyby dodatkowo zranić jej rodzinę.
Pamiętajcie, że to, co widzicie w social mediach to urywek życia. Każde z nas przechodzi przez to inaczej, na swój sposób i w swoim tempie. Proszę dla dobra naszego dziecka, abyście zachowali przykre komentarze dla siebie. Nasza rodzina się rozbiła i jest to wystarczająco bolesne dla nas i naszych bliskich – zakończyła.