Kuroczko podsumował udział w „Tańcu z gwiazdami”
Kamil Kuroczko kilka dni po finale 17. edycji „Tańca z gwiazdami” podzielił się swoimi emocjami i przemyśleniami po zakończeniu programu. W rozmowie z Kozaczkiem tancerz wyznał, że jest bardzo dumny z siebie i Wiktorii, a ta satysfakcja wynagradza mu brak Kryształowej Kuli. - Emocje opadły i mam taką rozkoszną satysfakcję z tego. Naprawdę pierwszy raz czegoś takiego doświadczyłem. (…) Pierwszy raz przeżyłem aż tak dużą satysfakcję i spełnienie z dobrze zrobionej pracy, które wynagradza mi ten finał i wynagradza mi brak tej Kryształowej Kuli – powiedział.
Była to wymarzona moja edycja, muszę przyznać. Nie mieliśmy słabego tańca. Mam osobę, która na pewno zostanie w moim życiu, mówiąc tutaj o Wiktorii. Przeżyłem rzeczy w tym programie, których nie miałem okazji. Przeginaliśmy każdą możliwą barierę pod kątem kondycji czy trudności w choreografii, czy pomysłów, które były bardzo ryzykowne. To naprawdę to wzmacnia, bo mnie nie byłoby stać samego na takie decyzje, ale dzięki Wiktorii odważyłem się to zrobić.
Kamil Kuroczko ma żal o trzecie miejsce w „Tańcu z gwiazdami”?
Zapytany o to, czy żałuje, że to nie oni zajęli pierwsze miejsce, Kuroczko zaznaczył, że razem z Wiktorią zrobili wszystko, co mogli, a o werdykcie zadecydowali już widzowie. Tancerz dodał też, że zarówno on, jak i Gorodecka nie czują się dobrze w świecie mediów społecznościowych, dlatego nie byli w nich aż tak aktywny jak pozostali uczestnicy, co również mogło mieć wpływ na werdykt.
My z naszej strony zrobiliśmy wszystko. Byliśmy na remisie z pozostałymi parami, więc zadecydowali widzowie. Ja sam nie wychodzę za bardzo do ludzi. Te social media i świat influ jest mi trochę obcy. Ja jestem bardziej przyzwyczajony, albo lepiej się czuję po prostu na sali treningowej, czy w takiej relacji jeden do jednego. Podobnie jest myślę z Wiktorią, która pracuje w teatrze, pracuje z ludźmi, pracuje nad taką żywą materią, więc, no tutaj nie mam sobie nic do zarzucenia.
Kuroczko o ocenach jurorów
Kuroczko odniósł się też do licznych pochwał od jurorów i serii maksymalnych not. Tancerz podkreśla, że to ogromny zaszczyt być docenionym przez takie autorytety.
No następna rzecz - ogromna wdzięczność. Widzieć tych tytanów, no wchodzisz na Olimp i widzisz tych herosów tańca, którzy zjedli na tym zęby. Mam do nich ogromny szacunek i oni wprost mówią ci o tym, że to jest arcydzieło, że tego nie było, że to jest w ogóle najlepsze. Takie rzeczy, to myślę, że dalej będą do mnie dochodziły.
- Sam sobie zawsze tę poprzeczkę wysoko stawiam i lubię to robić i lubię sięgać coraz wyżej. No ale tylu superlatywów jeszcze nie usłyszałem. Wiktoria jest fenomenalna, dzięki niej mogłem tego doświadczyć i rekord dziesięciu czterdziestek z rzędu – dodał.
W sieci pojawiały się też głosy, że Wiktoria Gorodecka i Kamil Kuroczko są faworyzowani przez jurorów. Tancerz zaznacza jednak, że tak tego nie odbierał, a każda „czterdziestka” wywierała na nim presję.
Nie czułem, że to jest faworyzowanie. Bardziej było to dla mnie jako taki przywilej presji, że następnym razem wstyd trochę zatańczyć gorzej, co? Więc bardziej brałem to pod uwagę, że ok, liczą na nas, te czterdziestki się posypały, czas docisnąć i jak się nie chce, to trenujemy dalej.



