Debiutancki album grupy z 1984 roku nazywał się po prostu "Dead Can Dance". Dzieło pokazało słuchaczom, że mają do czynienia z nowym zjawiskiem w świecie muzyki. Brzmienie płyty zapowiadało już przyszłe eksperymenty Dead Can Dance i muzyczne podróże zespołu w czasie i przestrzeni.
Pełny wymiar osiągnęły one na drugim wydawnictwie zespołu "Spleen and Ideal". Skrzypce, fortepian, puzony, czy wiolonczele zastąpiły tutaj tradycyjne rockowe instrumenty. Muzyka Dead Can Dance zyskała orkiestrowy rozmach. Na niezwykłą atmosferę album składały się też wyjątkowe partie wokalne Gerrard i Perry'ego, a płytę można traktować jako pierwszy sukces zespołu. Rok 1987 przyniósł trzecie, jeszcze doskonalsze i bardziej dopracowane dzieło - album "Within the Realm of a Dying Sun".
Czwartym wydawnictwem zespołu była płyta "Serpent's Egg". Tym razem aranżacje kompozycji były bardziej oszczędne, pozbawione obecnego na poprzednich płytach rozmachu. W 1990 roku ukazał się natomiast album "Aion". Tu słychać było ograniczenie się do muzyki zachodnioeuropejskiej ze średniowiecza i renesansu.
Jesienią 1991 roku grupa po raz pierwszy koncertowała w Stanach Zjednoczonych. Z tej okazji ukazała się płyta "A Passage In Time", rodzaj podsumowania dotychczasowej kariery zespołu, mającego też przedstawić jego dokonania nowej grupie słuchaczy. Płyta sprzedała się w znakomitym, jak na tak wymagającą muzykę, nakładzie pół miliona egzemplarzy.
W tym samym czasie drogi Perry'ego i Gerrard rozchodziły się już coraz bardziej - nie byli już parą i zamieszkali w różnych rejonach świata, odpowiednio w Irlandii Północnej i Australii. Mimo to podjęli próbę stworzenia kolejnej płyty. Wydany w 1993 roku album "Into the Labyrinth" był niestety odbiciem konfliktu w zespole.
Po skończeniu trasy koncertowej, udokumentowanej na albumie "Toward the Within" drogi liderów Dead Can Dance znowu się rozeszły, a muzycy zajęli się pracą nad projektami solowymi. Ostatecznie tylko Lisa Gerrard wydała wtedy płytę.
Mimo wszystko, po przerwie powstał kolejny album zespołu, jak się później okazało ostatni w dyskografii. "Spiritchaser" przyniósł wiele niespodzianek, przede wszystkim silne inspiracje folklorem Afryki oraz Ameryki Południowej, a także szerokie zastosowanie gitar. Trasa promująca album zamknęła historię grupy, gdy Brendan Perry rozwiązał Dead Can Dance.