W rozmowie z Marcinem Mellerem, Krzan otworzyła się na temat swoich przeżyć i odczuć związanych z tą trudną sytuacją.
Na początku 2024 roku Izabella Krzan została zupełnie niespodziewanie zwolniona z „Pytania na śniadanie”, jednego z flagowych programów TVP. Decyzja ta zaskoczyła nie tylko widzów, ale także samą prezenterkę, która, mimo wszystko, szybko znalazła nowe wyzwania zawodowe, w tym pracę w popularnym kanale internetowym oraz krótkotrwałe zatrudnienie w programie „Dobry Wieczór” na antenie TVN.
Szokujące kulisy zwolnienia
W najnowszym wywiadzie, którego udzieliła Marcinowi Mellerowi, Krzan szczegółowo opowiedziała o okolicznościach swojego zwolnienia. Prezenterka wspomina, jak brak harmonogramu pracy na kolejny tydzień oraz nieudane próby kontaktu z redakcją dały jej pierwsze sygnały, że coś jest nie tak.
Czułam już, że skoro nie ma harmonogramu na tydzień, a powinnam być tam już wpisana, to znaczy, że coś jest nie w porządku
- mówi Krzan.
W oczekiwaniu na wyjaśnienia
Mimo zapewnień o świetnej współpracy, brak bezpośredniej komunikacji ze strony TVP zmusił Krzan do podjęcia działań. Ostatecznie, po wielu próbach kontaktu, dowiedziała się o rozwiązaniu umowy - informacja ta dotarła do niej w sposób nieoczekiwanie bezosobowy i pozbawiony wcześniejszych wyjaśnień.
Prowadzący rozmowę, dopytywał o przyczyny takiej decyzji ze strony TVP. Odpowiedź Krzan może zaskakiwać: prezenterka przyznała, że nie zna dokładnych powodów zwolnienia i nie dążyła do ich poznania.