Koty nienawidzą być dotykane w tym miejscu. Nigdy ich tam nie głaszcz!

Choć mruczki potrafią być czułe i łagodne, głaskanie ich po brzuchu często kończy się ucieczką lub… drapaniem. Dlaczego jest to strefa zakazana? Częściowo działa tutaj instynkt, który nakazuje zwierzakom chronić tę część ciała. Dowiedz się więcej.
Fot. Shutterstock
  • Koty instynktownie bronią swojego brzucha przed czyimś dotykiem – w naturze drapieżniki najczęściej atakują właśnie to miejsce.
  • Jeśli przewracają się przy właścicielu na plecy i pokazują brzuch, wykazują w tej sposób ogromne zaufanie do człowieka. Jeśli jednak zostaną wtedy pogłaskane po brzuchu, mogą odebrać to za naruszenie granic. 
  • W przypadku kotów najlepiej unikać jeszcze dotykania łapek i ogona, a także głaskania „pod włos”.

Gdzie nie głaskać kota?

Brzuch to punkt newralgiczny na kocim ciele. Tuż pod cienką skórą znajdują się najważniejsze organy wewnętrzne, dlatego mruczki instynktownie chronią tę część przed dotykiem. W naturze to właśnie brzuch, obok szyi, jest najczęstszym celem ataków drapieżników. Nic więc dziwnego, że nawet domowe koty niechętnie pozwalają na głaskanie w tym miejscu.

Czy kota można głaskać po brzuchu?

Często widzimy, jak kot przewraca się na plecy i odsłania brzuszek. Wielu opiekunów odbiera to jako zaproszenie do pieszczot. Tymczasem dla kota to wyraz ogromnego zaufania – pokazuje, że czuje się przy nas bezpiecznie. Jednak dotknięcie brzucha może zostać odebrane jako naruszenie granic i skutkować gwałtowną reakcją. Warto pamiętać, że każdy kot jest inny – niektóre akceptują głaskanie po brzuszku, ale większość woli, by zostawić tę strefę w spokoju.

Pozycja „na plecach” to dla kota nie tylko wyraz relaksu, ale też gotowość do obrony. Leżąc w ten sposób, mruczek może użyć wszystkich łap i zębów do odparcia zagrożenia. Gwałtowna reakcja na dotyk brzucha nie musi więc oznaczać braku zaufania – to po prostu instynktowna obrona najwrażliwszego miejsca.

Gdzie kot lubi być głaskany?

Koty uwielbiają pieszczoty, ale tylko w wybranych miejscach. Najlepiej sprawdzają się okolice pyska, boczki, nasada uszu, policzki, szyja i broda, a także miejsce nad ogonem. To tam znajdują się gruczoły zapachowe, których stymulacja sprawia kotu przyjemność i pozwala mu oznaczyć opiekuna jako „swojego”. Unikajmy natomiast dotykania łapek i ogona, a także głaskania „pod włos”.

Każdy kot ma własne preferencje dotyczące pieszczot. Najważniejsze to obserwować sygnały wysyłane przez pupila i nie przekraczać jego granic. Jeśli kot nie ma ochoty na głaskanie, lepiej uszanować jego decyzję – w przeciwnym razie możemy nadszarpnąć jego zaufanie.

Źródło: koty.pl

Czytaj dalej: