Poprzedni dzień     Następny dzień

2010

Rok 2010 nie zachwycił. Choć nie zabrakło wielkich wydarzeń, spektakularnych debiutów i zaskakujących powrotów to można było dostrzeć pewną stagnację. Obyło się bez wielkich skandali i incydentów, zaś bezsprzecznie gwiazdą, której blask świecił najjaśniej, była Lady Gaga.
Amerykańska wokalistka, została okrzyknięta nową królową muzyki pop, zajmując miejsce samej Madonny. Z pewnością przyczyniły się do tego sukcesy, wydanej jeszcze w 2009 roku, płyty "The Fame. Monster", która nie znikała z czołowych miejsc list sprzedaży. Do szerokiego zbioru swoich przebojów dołożyła kolejne - "Alejandro" oraz "Telephone" okraszone jak zawsze kontrowersyjnymi teledyskami. W maju wyruszyła w wielką trasę koncertową "The Monster Ball Tour", wizytując Europę w tym Polskę. 26 listopada wystąpiła w nowej Hali Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu.

O amerykańskiej artystce mówiło się sporo i głośno, nie tylko w kontekście muzyki, wypominając jej rozliczne kontrowersyjne wypowiedzi oraz występy m.in. podczas gali rozdania nagród MTV VMA, kiedy to zaprezentowała się w stroju wykonanym z mięsa.

Kroku amerykańskiej gwieździe starała się dotrzymać Rihanna. Rok po wydaniu albumu "Rated R", na którym zaszokowała nowym wizerunkiem, sprezentowała światu kolejną płytę. Wydawnictwo "Laud" promował singiel "Only Girl", zaś młoda artystka rodem z Barbadosu po raz kolejny ukazała się w nowym wizerunku, prezentując bujną czerwoną czuprynę. Niewiele gorzej przedstawiały się akcje Shakiry. W październiku ukazał się dwujęzyczny album "Sale el Sol". Wcześniej latynoska gwiazda brylowała na listach przebojów wielkim hitem "Waka Waka", który był oficjalnym hymnem mistrzostw świata w piłce nożne. W podobnym piłkarskim klimacie bujał nas również somalijski raper K’Naan.

Hip hop zresztą pokazał nową twarz w postaci popowych duetów Eminema i Rihanny oraz elektronicznych dźwięków Kanye Westa, który triumfował swoim albumem "My Beautiful Dark Twisted Fantasy".

Sporą popularnością cieszyły się również brzmienia klubowe, na czele z Duck Sauce, za którym kryje się duet znanych DJ-ów Armand van Helden i A-Trak. To dzięki nim świat przypomniał sobie o klasycznych house’owych brzmieniach oraz o… Barbrze Streisand. Na listach przebojów królował również australijski duet Yolanda Be Cool, który za sprawą odświeżonej wersji kompozycji "Tu vuò fà l'americano" (lepiej znanej jako „We No Speak Americano”) przypomniał klimat lat 50.

Na muzycznym horyzoncie pojawili się nieliczni debiutanci, którzy za to szturmem zdobyli salony show-biznesu. Do grona wielkich gwiazd dołączyli między innymi brytyjski duet Hurts, Bruno Mars oraz młody Kanadyjczyk Justin Bieber, który zawładnął sercami przede wszystkimi młodych słuchaczy.

Nie zabrakło również spektakularnych powrotów. Po wielu latach przerwy nowy materiał przygotowała Sade Adu i jej grupa. Do życia wróciły również dwie legendy szwedzkiego popu z lat 90. - Roxette i Ace Of Base, zaś na łono swojej macierzystej grupy powrócił Robbie Williams. Wydany w listopadzie album Take That "Progress" ustanowił rekord sprzedaży w tym stuleciu na Wyspach Brytyjskich (235 tys. egzemplarzy w ciągu jednego dnia), a bilety na trasę koncertową rozeszły się jak ciepłe bułeczki (ponad 1,1 mln w jeden dzień). Nowe płyty po latach przerwy wydali również między innymi Carlos Santana, Anathema, Phil Collins, Massive Attack oraz Cypres Hill.

O grunge'owych korzeniach przypomnieli sobie członkowie Soungarden oraz Stone Temple Pilots, którzy również pokusili się o reaktywacje. W muzyce rockowej prym jednak wiódł przede wszystkim zespół Arcade Fire. Płyta "The Suburbs" została w zgodnej opinii większości obserwatorów uznana za najlepszy album roku. W muzyce rockowej w porównaniu do poprzednich dwunastu miesięcy działo się jednak niewiele. Również niewiele pojawiło się wykonawców, którzy mogliby dorównać sukcesom sprzed roku takich gwiazd jak Kings Of Leon, Kasabian, Green Day, Muse, Pearl Jam czy U2. W Polsce zdecydowanie większą popularnością cieszył się zespół Jareda Leto – 30 Second To Mars, który odwiedził nasz kraj dwukrotnie, dołączając do plejady zagranicznych gwiazd, które zawitały do Polski. Dobry rok pod względem koncertów zwiastowały dwa lutowe występy zespołu Depeche Mode. Brytyjczycy wystąpili w Łodzi w zamian za odwołany koncert z maja 2009 roku. Nad Wisłą zobaczyliśmy i usłyszeliśmy również między innymi Pearl Jam, Muse, The Dead Wheather, Massive Attack, N*E*R*D, Deep Purple, Jonsiego, Rammstein, Archive, White Lies, Chrisa Rea, Leonarda Cohena, Jean Micheal Jarre’a, Florence And The Machine, Fear Factory, Angie Stone, Katy Perry, AC/DC, Nelly Furtado, Hole, Stinga, Ive Mendes, Armina Van Buurena, Melanie Fione, Eltona Johna oraz Faithless.

Jak zwykle sporo mówiło się o polskich festiwalach, którym nie tylko udało się zgromadzić rekordową liczbę widzów, ale także zyskać uznanie na świecie. Grono wielkich imprez muzycznych wzbogacił ponadto znany już na świecie format Sonisphere Festival w ramach, którego wystąpiła wielka czwórka metalu – Metallica, Slayer, Antrax, Megadeath.

Polska scena muzyki pop, w przeciwieństwie do poprzedniego roku nie obfitowała w wielkie wydarzenia. Po kilkunastoletniej przerwie na scenę powróciła Edyta Bartosiewicz, jednak znakomity koncert podczas Orange Warsaw Festival nie został okraszony wydaniem podobno już przygotowanej płyty z premierowym materiałem. Po latach przerwy wystąpił również Zbigniew Hołdys ze swoim nowym projektem Hołdys Kosmos. Za to z solowym albumem powrócił wokalista zespołu Wilki, Robert Gawliński. Na sklepowych półkach ponownie pojawiła się także nazwa De Mono, za którą kryję się jednak już tylko Andrzej Krzywy z zupełnie nowym składem.

Lepiej pod tym względem zaprezentowali się artyści z gatunku alternatywy i rocka. Dużo dobrego mówiło się o Monice Brodce, która odrzuciła znany do tej pory wizerunek na rzecz nowoczesnego elektro-folku. Równie sporym zaskoczeniem była znakomita sprzedaż płyty nikomu do tej pory nie znanej formacji Star Guard Muffin, na czele której stoi Kamil Bendarek znany między innymi z telewizyjnego programu Mam talent. Bardzo dobrze radziły sobie także nowe zespoły tworzone przez muzyków znanych do tej pory z działalności w innych projektach, w tym między innymi formacja No!No!No! założona przez Tomka Makowieckiego, Przemysława Myszora i Wojtka Powagę, nowa grupa braci Waglewskich Kim Nowak oraz zespół Newest Zealand, za którym kryje się Borys Dejnarowicz z The Car Is On Fire.

Bardzo dobrą formę zaprezentowali również starzy rockowi wyjadacze z zespołami Voo Voo, Perfect oraz Dżem na czele.

Niestety w 2010 roku odeszła na zawsze grupa wybitnych artystów. Wśród nich Malcolm McLaren, który do historii muzyki przeszedł jako akuszer sukcesów Sex Pistols i słynny promotor punk rocka, Peter Steele wokalista i basista gotycko-metalowej grupy Typ O Negative, Ronnie James Dio, legendarny wokalista heavymetalowy, członek takich zespołów jak Rainbow czy Black Sabbath, to on spopularyzował charakterystyczny gest metalowych rogów, Don Van Vliet kompozytor, wokalista, muzyk, poeta i malarz, najlepiej znany pod pseudonimem Captain Beefheart, a także Kasia Sobczyk, wokalistka nazywana "królową big-bitu, Romuald Czystaw, były wokalista Budki Suflera, Jarosław Kukulski kompozytor, mąż Anny Jantar i ojciec Natalii Kukulskiej oraz Tomasz Dziubiński, producent i wydawca, najważniejszy człowiek krajowego rynku muzyki metalowej.