Schronisko nad Morskim Okiem nie wpuściło po zmroku turystów. "Nie możecie tu wchodzić"

Późna jesień to ostatni dzwonek dla turystów, by jeszcze skorzystać z uroków wspinania się po górach. Oczywiście nie mówimy o tych, którzy są zahartowani i przygotowani na bardziej ekstremalne warunki. Jednak już teraz Tatry okazują się nie tak bardzo przyjazne, jak mogłoby się wydawać. Pewni turyści spotkali się z niecodzienną i nieprzyjemną sytuacją podczas sobotniego wypadu nad Morskie Oko. Mimo później pory, schronisko odmówiło przyjęcia mężczyzn w swoje progi.
Fot. Shutterstock

Miniona sobota była dla dwójki turystów pełna szokujących doświadczeń. Mężczyźni, którzy po długiej górskiej wędrówce chcieli się ogrzać i przenocować w schronisku PTTK Morskie Oko, spotkali się z odmową. Swoją sytuację opisali na facebookowym fanpage'u "Hoop Hoop Pod Górę". Jak można przeczytać, do schroniska nad Morskim Okiem skierował ich ratownik TOPR-u.

Turyści zgodnie z zaleceniem ratownika skierowali się nad jezioro przechodząc przez Wodogrzmoty Mickiewicza. Gdy znaleźli się niedaleko miejsca planowanego postoju, usłyszeli muzykę, błyski fleszy i śmiech ludzi. Nastawiwszy się na zabawę, udali się pod drzwi schroniska PTTK Morskie Oko. Jednak już w samych drzwiach usłyszeli odmowne słowa.

"Schronisko jest całe wykupione i nie możecie tu wchodzić" – przytaczają słowa pracownika schroniska. Podobną odpowiedź mężczyźni mieli również usłyszeć, gdy poprosili o gorącą wodę.

"Nie straciliśmy nadziei i zapytaliśmy, czy w starym schronisku może chociaż poratują nas zimną wodą z kranu. Cytuję: "Tam też jest impreza – cały obiekt jest wykupiony" – można przeczytać w poście.

Turyści zdecydowali zapytać o wodę na własną rękę, więc podeszli do budynku. Zastali tam młodzież "może w wieku licealnym", która prawdopodobnie była pijana i paliła papierosy. Oni również zapowiedzieli, że i w tym lokalu mężczyźni nie otrzymają wody.

"Zadzwoniliśmy do schroniska PTTK w Dolinie Roztoki i przemiła pani poinformowała nas, że jest u nich impreza integracyjna (o tym wiedzieliśmy, bo taką informację dużo wcześniej otrzymaliśmy)" – zrelacjonowali turyści, którzy koniec końców mimo późnej pory postanowili zejść do do Palenicy Białczańskiej, by tam szukać szczęścia. Turyści swoją tułaczkę po górach, by móc przenocować, prowadzili do około północy.

W międzyczasie mężczyźni dostrzegli zapalone światło "w barze na Włosienicy". Udali się tam, by prosić o wodę, a w najlepszym przypadku o nocleg. Tam spotkali się z zupełnie innym podejściem, bowiem pracownik wpuścił ich i nie tylko zapewnił wodę, ale również posiłek. Niestety nie mógł zapewnić noclegu w budynku.

"Widząc nasze zmęczenie nie chciał puścić nas na dół. Spytał się, czy mamy sprzęt do biwakowania i udostępnił nam wnękę, która składała się z trzech ścian i dachu (nie wiał tam wiatr ani nie padał śnieg na głowę), rozłożyliśmy sprzęt, ubraliśmy wszystko na siebie i oczekiwaliśmy ranka. Pracownik zaproponował nam koce" – opisują dalsze losy z niefortunnego wyjścia w góry.

Na następny dzień turyści "z olbrzymiej ciekawości" wrócili nad Morskie Oko, by zobaczyć, czy o tej porze zostaną przyjęci. Spotkali się z odmowną odpowiedzią. W czasie podróży do schroniska PTTK Morskie Oko parokrotnie mijał ich samochód należący do lokalu, jednak nikt nie zatrzymał się, by poinformować, że schronisko jest zamknięte.

Mężczyźni na koniec dodali, że na stronie internetowej schroniska nad Morskim Okiem nie było informacji o tym, że w minioną sobotę i niedzielę, to jest 25 i 26 listopada, odbywa się impreza zamknięta. Mimo nieprzyjemności, turyści "cieszą się (...), że to akurat na nich trafiło, a nie ludzi, którzy nie byli przygotowani na taką uprzejmość schroniska". Zwłaszcza że zdarzenie miało miejsce o późnej porze.

Na wpis turystów odpowiedziało schronisko PTTK Morskie Oko. Z udzielonych przez nich informacji wynika, że personel lokalu skontaktował się telefonicznie z mężczyznami i próbował ustalić osobę, która odmówiła przyjęcia potrzebujących w progi schroniska. Obie strony nie były w stanie ustalić, czy to była osoba z personelu czy może ktoś z imprezujących.

"Faktem jest, że schronisko było otwarte i można było wejść do środka (drzwi od wejścia głównego były otwarte) zaczerpnąć wszelkich informacji w recepcji czy otrzymać wrzątek lub posiłek w kuchni" – orzekło kierownictwo schroniska, dodając, że tej nocy możliwość przespania pod dachem PTTK Morskie Oko otrzymało 7 osób. Z tego też względu na stronie internetowej nie pojawiła się informacja o braku noclegów.

Wybierając się w góry warto pamiętać, by, jeśli to możliwe, schodzić ze szlaku jeszcze przed zmrokiem, a także by uniknąć takiej sytuacji, zawsze rozmawiać z personelem danego schroniska. Ta sytuacja z pewnością będzie przestrogą dla mniej doświadczonych miłośników gór.






Zobacz także

Czym charakteryzują się smartfony z serii Redmi Note 13?
Co to jest parownica do ubrań i do czego służy?
Bitcoin rośnie w siłę
Telewizor marki Philips. Na ile cali warto postawić?

Najnowsze wpisy

Czym charakteryzują się smartfony z serii Redmi Note 13?
Co to jest parownica do ubrań i do czego służy?
Bitcoin rośnie w siłę
Telewizor marki Philips. Na ile cali warto postawić?
Inspiracje prezentowe na dzień babci
Relaksujące SPA nad jeziorem - gdzie się wybrać, by odprężyć ciało i umysł?
Inteligentne domy: nowe technologie w ocenie nieruchomości od dewelopera

Reklama