Na fanpage'u Babiogórskiego Parku Narodowego można natrafić na post ze zdjęciem odcisku wielkości ludzkiej dłoni, który znaleziono pod przełęczą Brona. Jak można przeczytać w tekście umieszczonym przy fotografii, "nie był to yeti". Tak więc jakie zwierzę o tej porze roku wędruje po tamtejszych lasach?
Okazuje się, że to niedźwiedź brunatny. Jak uważa pracownik Parku Marcin Trybała, prawdopodobnie wybudziło ciepło.
"Przez takie przebudzenie, gdy teraz chodzi i traci zbędnie energię, a jej nie uzupełni = zrównoważy, wcześniej zgłodnieje na przedwiośniu i będzie zmuszony do wcześniejszego wyjścia z gawry, by poszukać pożywienia, gdy go będzie jeszcze niewiele" – można przeczytać na fanpage'u.
O tej porze niedźwiedzie brunatne powinny być w letargu zimowym. Ich sen zazwyczaj rozpoczyna się końcem listopada, a kończy w okolicach początku marca. Dlatego też widok śladu zwierzęcia wzbudził w pracownikach GOPR-u niepokój. Dlatego też ratownicy apelują do wybierających się na tamtejsze szlaki, by pamiętali o możliwości pojawienia się niedźwiedzia na horyzoncie. Zwłaszcza że ślady niedźwiedzia znaleziono nie tylko pod przełęczą Brona, ale również na Polanie Kiczory
"Więc bądźmy ostrożni wędrując szlakami Królowej Beskidów, bo nie jesteśmy na nich sami".
