Nie żyje Felicjan Andrzejczak
Odeszła prawdziwa legenda polskiej sceny muzycznej – Felicjan Andrzejczak. Polacy pokochali go za wykonanie takich hitów jak: „Jolka, Jolka pamiętasz”, „Noc komety” czy „Czas ołowiu”. Wokalista Budki Suflera zmarł w wieku 76 lat. Na Facebooku pożegnał go Krzysztof Cugowski, nie kryjąc, że informacja o śmierci przyjaciela złamała mu serce. - Kochany Felku, Przyjacielu jeszcze chwilę temu razem staliśmy na scenie... Nie mam słów, żeby Cię pożegnać... Odpoczywaj w spokoju. Serce pęka... Droga Rodzino przyjmij moje kondolencje – napisał, załączając zdjęcie zmarłego artysty.
Przyczyna śmierci Felicjana Andrzejczaka
Na antenie RMF FM połączyliśmy się z Krzysztofem Cugowskim, który w rozmowie z Darkiem Maciborkiem wyznał, że choć wiadomość o śmierci przyjaciela jest dla niego ciosem, spodziewał się, że taka informacja może nadejść. Wyznał, że muzyk był poważnie chory. Przyczyna śmierci Felicjana Andrzejczaka była jednak inna. Zmarł w wyniku przebytego udaru.
Byłem trochę przygotowany do tego, ponieważ miesiąc temu, 15 sierpnia, Felek był gościem na moim koncercie w Karwi. Było wiadomo, że on jest ciężko chory, ale w śpiewaniu mu to nie przeszkadzało, bardzo dobrze to wszystko robił. Ale wiadomo było, że nie jest dobrze. (…) Dowiedziałem się dzisiaj, parę godzin temu. Okazało się, że Felek nie zmarł na to, co mu dolegało, tylko miał udar i przez dwa dni nie wybudził się ze śpiączki – mówił Cugowski.
Krzysztof Cugowski wspomina Felicjana Andrzejczaka na antenie RMF FM
Krzysztof Cugowski na antenie RMF FM zaakcentował, że choć Felicjan Andrzejczak nie był zbyt długo wokalistą Budki Suflera, to wykonywane przez niego utwory stały się prawdziwymi legendami. Szczególną uwagę zwrócił jednak na to, jakim człowiekiem był zmarły muzyk.
Strasznie mi przykro, ponieważ Felek, oprócz tego, że był świetnym wokalistą, to był naprawdę miłym, skromnym, fajnym człowiekiem. (…)
- Patrząc na to wszystko, co mnie otacza, ważniejsze w tym wszystkim jest to, jakim był człowiekiem. Bo to, że świetnie śpiewał, to wiadomo, a to jakim był człowiekiem, to wiedzą tylko nieliczni, którzy mieli z nim bliski kontakt. (…) Dlatego uważam, że należy podkreślać to, że oprócz tego, że był, że był wielkim artystą, to był miłym, skromnym, ciepłym człowiekiem, i to najważniejsze – zaznaczył Krzysztof Cugowski.
Muzyka odgrywała ogromną rolę w życiu zmarłego wokalisty. Krzysztof Cugowski zaznaczył, że tak wielki talent nieczęsto można spotkać na polskiej scenie muzycznej.
Przede wszystkim był jednym z nielicznych ludzi, którzy mieli takie prawdziwe papiery na śpiewanie. On miał po prostu głos do śpiewania, co to też niestety nie jest częstym zjawiskiem na naszej scenie. Ludzi, którzy mają predyspozycje do śpiewania, to z przykrością nie ma wielu. I odchodzi jeden z ostatnich, którzy po prostu potrafili wydać z siebie głos i to wielu ludzi zaskakiwało. On pokazał, jaki ma wspaniały, mocny i dynamiczny głos.
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu do końca!