"Chyba Pani sufit na łeb upadł?! Dla kogo są te śniadania? Chyba nie dla przeciętnego Polaka...", "Niestety, chciałabym jeść te wszystkie potrawy, o których mówi Ania, ale mnie nie stać na większość produktów lub po prostu nie są dostępne w moim mieście, a z przesyłka wychodzi jeszcze drożej. Szkoda, że jak się jest bogatym to się nie myśli o biedniejszych. Biedny schudnie z głodu, bo nie jest mu potrzebna dieta? Błędne założenie...", "Pewnie śledzą panią same celebrytki, które stać na takie coś, lol" – oburzyły się niektóre fanki, które zobaczyły na Instagramie Anny Lewandowskiej przepis na jaglankę z masłem ghee.
Anna Lewandowska już nieraz sprawiła, że fani i internauci nie szczędzili słów krytyki. Jednak czy tym razem trenerka fitness zasłużyła na nieprzyjemne słowa? Przepis na jaglankę, który trafił na Instagrama Lewandowskiej w dużej mierze spotkał się z zachwytem wielu fanek. Co w składzie tej jaglanki sprawiło, że pojawiły się słowa krytyki? Prawdopodobnie chodzi o masło ghee, za słoiczek którego w sklepie Foods by Ann zapłacimy 55 złotych. Również mleko roślinne często wychodzi drożej od krowiego, a jagody goji nie są dostępne w każdym mieście. Jednak wiele fanek broniło przepisu Anny, zachęcając oburzone panie do zastąpienia problematycznych składników innymi: masło ghee – olejem kokosowym, mleko roślinne krowim, a jagody goji żurawiną bądź zwykłymi jagodami. Niektóre internautki zwróciły też uwagę, że masło ghee to nic innego niż masło klarowane.
Czy rzeczywiście krytyka Anny Lewandowskiej była słuszna? Czy może to fanki podchodzą zbyt pobłażliwie w stosunku do idolki?
