Historia Niemodlina. Zamek Książęcy w Niemodlinie. Legenda o gwiazdach świecących na ziemi. Opowieść o tajemniczym tunelu. Cudowne ocalenie Niemodlina. Legenda o Białej Damie

Historia zamków może przybierać przeróżne scenariusze; jedne z tych budynków zostały zburzone, inne stały się budynkami mieszkalnymi, a jeszcze inne służą np. urzędom. A jakie legendy wiążą się z zamkiem w Niemodlinie? To sprawdziła dla was Asia Meus z RMF MAXX!

Zamek Książęcy w Niemodlinie




Zamek Książęcy w Niemodlinie znajduje się mniej więcej 28 kilometrów od Opola, a może poszczycić się wielowiekową historią i bardzo barwnymi legendami. Ma bowiem ponad 700 lat i jest jednym z największych i najbardziej wartościowych historycznie zamków w całym kraju! Został wzniesiony w 1313 roku w formie murowanej przez rodzinę księcia Bolesława I, a jego główną funkcją miała być obrona dla ziem opolskich. Do połowy XVI w. był własnością śląskich książąt piastowskich, a kolejnymi jego właścicielami były arystokratyczne rody niemieckie. Po drugiej wojnie światowej zamek został siedzibą Państwowego Urzędu Repatrianckiego, liceum i szkoły podoficerskiej. Potem przez 10 lat był opuszczony, aż w końcu w 1990 roku nabył go prywatny inwestor. Szesnaście lat później z kolei właścicielem zamku został Instytut Postępowania Twórczego, a w 2015 roku budowlę zakupiła spółka „Centrum” z Łodzi i to właśnie ona oddała go w ręce zwiedzających.

Legenda o gwiazdach świecących na ziemi

Dawno temu, wśród bagien Puszczy Niemodlińskiej, stała chata, w której mieszkała rodzina ubogiego drwala. Jedna z jego córek – Kasia – pewnego razu zgubiła kozę i udała się na jej poszukiwania. Piękna dziewczyna została wówczas porwana przez rycerza rozbójnika; przestraszona, zaczęła prosić o pomoc anioła stróża. Nie został on obojętny na wołanie Kasi – porywacz nieoczekiwanie został pochłonięty przez jedno z bagien, a skrzydlaty pomocnik zmiótł z nieba wiele gwiazd, by te wyznaczyły Kasi bezpieczną drogę do domu. W podziękowaniu za to cudowne ocalenie dziewczynka wyrzeźbiła w lipowym drewnie postać anioła stróża, a jej ojciec wyciosał słup i stworzył daszek nad figurką, tworząc kapliczkę. Niedługo potem mieszkańcy postawili też obok głaz, który stoi do dziś. Niestety sama figurka z aniołem nie przetrwała. Za to inną pamiątką po tych wydarzeniach pozostały… gwiazdy zamienione w osobliwe „grzybki”; można je spotkać w Lipnie – ich średnica wynosi od 5 do 7 cm, a z ich kulistego środka rozchodzi się mniej więcej 10 ramion. Piękny kształt i biały kolor urzekają każdego, komu uda się je zobaczyć.

Opowieść o tajemniczym tunelu

Wielu mieszkańców Niemodlina opowiada też o podziemnym korytarzu pod miastem; wejście do tego tunelu podobno znajduje się właśnie w podziemiach zamku, a jest ukryte pod przesuwalną płytą jednego z grobowców. Przy wlocie do tunelu, na ścianie piwnicy zamkowej, ma być również zachowany odcisk krwawej dłoni. Pochodzi on podobno z czasów, gdy właściciel zamku – zbójnik – wepchnął niewinnego więźnia do tunelu, a ten – broniąc się – zostawił świat krwawej dłoni na ścianie. Nigdy tego „śladu zbrodni” nie usunięto, chociaż kilkakrotnie zabijano kamienną powierzchnię ściany tak, żeby go ukryć. Zawsze jednak wspomniany dowód niewinnie przelanej krwi pojawiał się na nowo, a wkrótce został ukarany sam morderca; podczas naporu ludzi na zamek zbójnik musiał uciekać przez tunel, a biegnąc, potknął się o ciało ofiary, upadł i zahaczył o słup podpierający strop. Tym samym zasypała go ziemia. Przez sam tunel próbowało przejść wielu śmiałków, ale po przebyciu niedługiego odcinka drogi, zawsze gasło światło.

Cudowne ocalenie Niemodlina

Kolejna legenda związana z Niemodlinem wiąże się z cudem nad Ścinawą; w 1241 roku, gdy Niemodlin był grodem warownym, chronionym także przez baszty, do zamku dotarły niepokojące wieści – na wschodnie ziemie Królestwa Polskiego dotarli bezwzględni i  okrutni Tatarzy! Natychmiast więc zaczęto przygotowywać obronę. 5 kwietnia 1241 roku niebo nagle pociemniało, a przedpole ogarnęła gęsta mgła. Nastała również złowroga cisza, przerywana tylko kościelnymi dzwonami oraz głosami dzieci i kobiet, które przemierzały procesję. Proboszcz  oraz mieszkańcy Niemodlina błagali o zmiłowanie i wtedy… stał się cud! Ciemne chmury zamieniły się w świecący orszak aniołów, któremu przewodziła św. Urszula, a oślepieni ich blaskiem Tatarzy byli bezsilni. Dodatkowo dźwięk anielskich trąb przestraszył konie wroga i łuczników, którzy zbiegli. W ten właśnie sposób Niemodlin ocalał, odpychając atak wroga. W podzięce za cud mieszkańcy umieścili nad bramą płaskorzeźbę św. Urszuli, która przetrwała do 2 poł. XIX w. Powstał również obraz świętej na tęczy, który wisi w kościele murowanym.



Niemodlin - najstarsze arboretum w Polsce - poznaj jego historię >>

Legenda o Białej Damie

Najbardziej znaną legendą związaną z Niemodlinem jest historia o Białej Damie. Dawno temu na zamku odbyło się huczne młodego pana z dziewczyną z Czech. Kiedy nadeszła pora na oczepiny i noc poślubną panna młoda wybiegła z sali balowej, a zaniepokojony małżonek nie mógł jej odnaleźć – nawet służba nie była w stanie mu pomóc. Następnego dnia zaginiona została znaleziona w pustej dotąd trumnie na katafalku. Panna postanowiła bowiem właśnie tam schować się przed swoim mężem, a wieko trumny pechowo zdążyło się zatrzasnąć. Niestety uciekinierka nie była w stanie się uwolnić i poniosła śmierć w wyniku uduszenia. Uczta weselna zamieniła się więc w stypę, a pannę młodą pochowano w podziemiach kaplicy. Od tamtej pory jej duch – czyli właśnie Biała Dama – krąży po zamku do dziś i przywołuje najdroższego, z którym nie było jej dane połączyć się na wieki. Wielu ludzi podobno słyszało jej głos, a niektórzy nawet ją widzieli! Wprawdzie legenda o Białej Damie z Niemodlina jest powszechnie znana, jednak niewiele osób wie, że jej bohaterka czuwa nad bezpieczeństwem niemodlińskiego skarbu. Ktokolwiek bowiem ośmieliłby się bowiem wyciągnąć rękę po własność Panów w Niemodlinie, z pewnością zostanie ukarany właśnie przez tajemniczego ducha. Co ciekawe, znane są historie śmierci w dziwnych okolicznościach śmiałków, którzy chcieli sięgnąć po skarb. Klątwa Białej Damy nie mija wraz ze śmiercią złoczyńcy, ale może nawet przechodzić na kolejne pokolenia! Wszystko ustępuje w momencie zwrócenia ukradzionego łupu i odpokutowania winy.
Wprawdzie niewiele jest osób potwierdzających prawdę zawartą w legendach, ale zdarzają się również świadectwa! Jan Jakub Kolski na zamku w Niemodlinie zrealizował swój film pt. „Jasminum”. Na tydzień przed pierwszym dniem zdjęciowym zamieszkał on we wspomnianym budynku i – jak później wspominał – nocą pojawiał się u niego strach. W ciągu dnia pracował jednak bardzo intensywnie, więc Biała Dama najprawdopodobniej uznała, że jest on stałym rezydentem zamku, więc zbytnio nie afiszowała się ze swoją obecnością. Co ciekawe, podczas montażu scen nakręconych w zamku – udało się ją jednak uchwycić! Twórca wraz  z montażystą odkryli bowiem białą postać przemykającą za oknem w tle sceny kręconej w gabinecie przeora Kleofasa. Z kolei przed wejściem do cel mnisich reżyser kazał postawić karmniki podobne do ptasich, a na tydzień przed zakończeniem zdjęć pozostawione w tych miejscach kije zakwitły! Podobnie stało się z płotkiem otaczającym stawek w celi brata Czeremchy, co było bardzo dziwne, gdyż nie było tam światła. Jak widać, w Niemodlinie od czasu do czasu dzieją się naprawdę nadprzyrodzone rzeczy! 

Znasz ciekawą historię?
Napisz – bajecznapolska@rmf.fm

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Gorący temat

Edyta Górniak przeżyła chwile grozy. "Mam dość..."
Edyta Górniak w ostatnim czasie odpoczywała w Indonezji. Powrót z wakacji nie należał do najłatwiejszych. Wszystko to przez ulewy w Dubaju. Teraz gwiazda zabrała głos w sprawie chwili grozy.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama