Miłość w czasach zarazy. Pierwsza randka w dobie koronawirusa jest możliwa [WIDEO]

Jeżeli uważacie, że pójście na pierwszą randkę w dobie koronawirusa jest niemożliwe - mylicie się! Fotograf z Nowego Jorku - Jeremy Cohen - wypatrzył na dachu mieszkania kobietę, z którą chciał się lepiej zapoznać. I zaprosił ją na randkę! Zobaczcie niezwykły film, który podbija sieć!

Jeremy Cohen - miłość w czasie zarazy

Cały świat walczy z pandemią koronawirusa. Odwołano najważniejsze wydarzenia kulturalne oraz sportowe, w wielu krajach wprowadzono zakaz gromadzeń się - nałożono nawet kary pieniężne, aby ludzie przestrzegali nowych zasad. W Polsce można zapłacić nawet 500 złotych, a kosz złamania kwarantanny wynosi 30 tysięcy złotych. 

W Nowym Jorku z dnia na dzień sytuacja pogarsza się. Obecnie jest tam ponad 140 tysięcy osób zarażonych koronawirusem. Z pewnością mało kto myśli o randkowaniu... A jednak miłość w czasie zarazy jest możliwa! I udowodnił to fotogram w Nowego Jorku - Jeremy Cohen.

Mężczyzna mieszka na Brooklynie, na jednym z wyższych pięter wieżowca. Kiedy siedział na balkonie zobaczył tańcząca dziewczynę na dachu sąsiadującego bloku. Kiedy brunetka go zauważyła - ten jej pomachał. I tak to się zaczęło... Do drobna przymocował kartkę ze swoim numerem i pokierował urządzenie w stronę dziewczyny. Ta na początku była zdziwiona - po godzinie napisała do niego sms-a.

Po wymianie kilku wiadomości Jeremy zaprosił Tori (bo tak nazywa się dziewczyna) na randkę. Ale jak mieliby się spotkać? Mężczyzna poprosił sąsiadkę Tori o pomoc. Na dachu, gdzie wcześniej tańczyła, przygotował mały stolik, lampkę wina i ciepły posiłek. Jeremy jadł i pił to samo na swoim balkonie - a rozmawiali przez video transmisję.

Przyszedł czas na drugą randkę! Chłopak zaprosił Tori na spacer... Żeby nie ryzykować wszedł do wielkiego dmuchanego balona, a w środku miał bukiet kwiatów. Tak spacerowali razem przez ulicę Brooklynu. Czy będzie kolejna randka? Musimy uzbroić się w cierpliwość. Jeremy z pewnością da znać na swoim Instagramie i Twitterze. Trzymamy kciuki!

Prezydent Donald Trump o sytuacji w USA

Prezydent Donald Trump ocenił, że prawdopodobnie na Wielkanoc przypadnie w USA szczyt umieralności na koronawirusa. Wyraził nadzieję, że liczbę zgonów uda się ograniczyć do 100-200 tys.

Nawet 2,2 mln Amerykanów zginęłoby gdybyśmy nie podjęli działań - powiedział Trump na konferencji prasowej w Białym Domu. Jeśli uda się ograniczyć zgony do 100-200 tys., to będzie to oznaczało bardzo dobrą robotę - mówił.

O takich szacunkach łącznej liczby zmarłych informował wcześniej w niedzielę dyrektor amerykańskiego Narodowego Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych dr Anthony Fauci.

Trump powiedział na konferencji, że według szacunkowych projekcji szczyt umieralności na koronawirusa zostanie osiągnięty na Wielkanoc, 12 kwietnia. Od tego dnia - zgodnie z jego słowami - liczba dziennych zgonów w Stanach Zjednoczonych powinna spadać.

Trump: Szczyt umieralności w USA na Wielkanoc
Prezydent Donald Trump ocenił w niedzielę, że prawdopodobnie na Wielkanoc przypadnie w USA szczyt umieralności na koronawirusa. Wyraził nadzieję, że liczbę zgonów uda się ograniczyć do 100-200 tys.

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Kajra i Sławomir zadają szyku w USA?
Pracownicy dużych firm muszą się zaszczepić. W życie wejdzie nowe prawo
Goryle w amerykańskim ogrodzie zoologicznym zakażone koronawirusem Delta. Zwierzęta zostaną zaszczepione
103-latka polskiego pochodzenia pokonała koronawirusa. Wzniosła toast piwem

Gorący temat

Sebastian Fabijański nagrywa życzenia za pieniądze: "Zapraszam do kontaktu. Czekam na oferty"
Sebastian Fabijański zamieścił w sieci nietypowe ogłoszeni: "Jeżeli chcesz, żebym nagrał dla twojej drugiej połówki życzenia, no to pisz". To akcja charytatywna. Pieniądze za tę niecodzienną "usługę" trafią na konto fundacji działającej na rzecz psychiatrii dziecięcej.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama