Wielkosobotni rytuał urodowy
W Wielką Sobotę wszystkie kobiety, które chciały zadbać o urodę, musiały obmyć twarz i dekolt w wodzie, w której gotowano jajka do święconki. Ten „wywar” miał mieć moc usuwania wszystkich mankamentów. Piegi, przebarwienia czy egzemy – woda spod jajek miała je wyleczyć.
Wielkie grzechotanie
Jednym z głośniejszych, ale radosnych zwyczajów było wielkie grzechotanie. W Wielką Sobotę dzieci biegały między domami z kołatkami i grzechotkami. Ich klekoczące dźwięki miały przepędzić złe moce i odgonić Wielki Post.
Odstraszanie czarownic
W Wielką Sobotę gospodynie musiały wstać wcześniej niż zwykle. Skoro świt szły do obory doić krowy. Jeżeliby się spóźniły, mogłyby zostać uprzedzone przez czarownice. Wiedźmy, pod różnymi postaciami, przychodziły do gospodarstwa, by odebrać mleko zwierzętom.
Miały działać w zmowie. W nocy z Wielkiego Piątku na Wielką Sobotę urządzały sobie sabaty. Czarownice spotykały się na skrzyżowaniach dróg w lasach. Następnie na łopacie od chleba trzy razy objeżdżały kościół. Trasa ich rajdu wiodła w przeciwną stronę niż kierunek, w jakim chodziła wielkanocna procesja.
Odpoczynek w Wielką Sobotę, magiczne węgle i zawody do dzwonnicy
W Wielką Sobotę nie wykonywano większości rolnych prac. Jedynie niektórzy gospodarze siali w tym dniu pszenicę. Wierzyli, że jeśli w tym dniu jej ziarna trafią do gleby, to urośnie bez chwastów. Dawniej przed południem w kościołach odbywała się ceremonia święcenia wody, ognia, tarniny oraz kłokoczki. Teraz święcenie ma miejsce po południu lub wczesnym wieczorem.
Wiele osób zabierało do domów węgielki pozostałe po obrzędzie świecenia ognia. Wrzucano je do wody i pito, by zabezpieczyć się przed chorobami gardła, głowy i żołądka. Część wody wlewano do studni, by zapewnić jej czystość. Kropiono nią także odrzwia, dzieci i zabudowania gospodarskie. Węgle z tarniny także miały magiczną moc. Używano ich do odpędzania złego. Kładziono je także na polach, by odganiały zarazę od upraw.
W Wielką Sobotę, gdy ksiądz odśpiewał „Gloria” podczas mszy, „rozwiązywały się” dzwony. Chłopcy biegli natychmiast do dzwonnicy. Zwycięstwo w wyścigu miało gwarantować bogaty ożenek. W niektórych częściach Polski, w chwili gdy rozbrzmiewał dzwon, dzieci zaczynały biegać dookoła domów. Trzykrotne obiegnięcie chałup, odganiało złe duchy.
Tuż po święceniu pokarmów rozpoczynał się też swoisty wyścig panien. Niezamężna kobieta, która jako pierwsza doszła do domu, miała szybko i bogato wyjść za mąż. Mężatki nie miały potrzeby, by aż tak się spieszyć. Musiały jednak pamiętać, żeby nie chodzić bocznymi drogami. Zrobienie skrótu mogłoby sprawić, że przez cały następny rok mogłyby się gubić.
Chcesz wygrać OGROMNE PIENIĄDZE w Super Loterii w RMF FM? Przejdź tutaj »