Magda Gessler wściekła w "Kuchennych rewolucjach". "Uciekam"

W nowym odcinku "Kuchennych rewolucji" znów zrobiło się gorąco! Magda Gessler zawitała w Łomży, gdzie o pomoc poprosili Rafał i Ewa. Ich restauracja "Stary Młyn" początkowo odnosiła ogromne sukcesy, jednak z czasem biznes zaczął upadać i znalazł się w krytycznym momencie.

"Kuchenne rewolucje" w Łomży

Rafał i Ewa prowadzili w Łomży restaurację "Stary Młyn", której specjalnością były pierogi – w założeniu właścicieli – świeże i przygotowywane na miejscu. Początkowo lokal odnosił sukcesy – był popularny i przynosił takie dochody, że para postanowiła otworzyć dwie kolejne restauracje. Niestety koszty utrzymania zwiększyły się z czasem, dlatego właściciele postanowili zostać przy jednej pierogarni. Ale i z niej zyski zaczęły się zmniejszać i dlatego konieczne było poproszenie o pomoc Magdy Gessler.

Magda Gessler w Łomży. "Uciekam"

Już od samego wejścia do restauracji Magda Gessler miała zastrzeżenia. Zauważyła, że meble są zniszczone. Katastrofą okazały się jednak dopiero zamówione dania – pierogi i naleśniki. Nie gryzła się w język:

Tworzenie restauracji z tymi pierogami to jak walka z wiatrakami.

Dalej wcale nie było lepiej. Następnego dnia postanowiła porozmawiać z właścicielami i bliżej poznać historię lokalu. Restauratorce nie spodobało się to, że para próbuje tłumaczyć się dobrymi opiniami gości:

Dlaczego ludzie, którzy wyglądają na inteligentnych, wymyślają taką bezsmakową koncepcję pierogów? – zapytała Gessler.

Tylko nie rozumiem, bo mamy wiernych klientów, którzy również jak przyszła rewolucja do nas, zapytali, czy jest nam to potrzebne. Powiedzieli, że mamy pyszne pierogi – odpowiedziała właścicielka.

Przepraszam, ale ja wcale nie chciałam tu być. Jeżeli masz kłopot i nie masz pieniędzy i ja tu jestem to nie dlatego, że są tu dobre pierogi tylko dlatego, że tu jest d**a. Chyba że powiesz, że ludzie są zachwyceni, ale po co jestem ja? Marketing? To uciekam. Może jednak wyjdę.

"Kuchenne rewolucje" w Łomży. Czy restauracja zdała egzamin?

Magda Gessler przed rozpoczęciem przygotowania do finałowej kolacji musiała rozwiązać jeszcze kwestię zespołu, który pracował na kuchni. Była zszokowana tym, że dziewczyny zarabiają od 12 do 13 złotych za godzinę. Stanowczo zwróciła się do właściciela:

Ty zwariowałeś? Nie ma takich cen. To jest złodziejstwo. Nie płaci się tak ludziom.

Gessler zaoferowała swoją pomoc pod warunkiem podpisania z pracownikami umów o pracę z godnym wynagrodzeniem. Teraz lokal miał funkcjonować pod szyldem "Malowane pierogi". Kolacja wypadła pomyślnie, a kiedy restauratorka wróciła po czterech tygodniach stwierdziła, że miejsce radzi sobie bardzo dobrze i poleca go wszystkim odwiedzającym.

Awantura w "Kuchennych rewolucjach". Magda Gessler wyszła. "Jeszcze nigdy mnie tak nikt nie obraził"
23 marca wyemitowano czwarty odcinek najnowszego sezonu "Kuchennych rewolucji". Magda Gessler zawitała do "Centrum Gastronomicznego Margaret" we Wrocławiu, który był prowadzony przez 54-letniego Andrzeja. W trakcie trwania...

Wybrane dla Ciebie

Zobacz także

Magda Gessler stawia sprawę jasno. Chodzi o potrawy na Wielkanoc
Czy loki Magdy Gessler są prawdziwe? Padła konkretna odpowiedź restauratorki
"Kuchenne rewolucje" nie są już hitem? Oto najnowsze wyniki oglądalności
Szczere wyznanie Magdy Gessler. Tego w sobie nie lubi

Gorący temat

Cztery niedźwiedzie biegły popularnym szlakiem w Dolinie Kościeliskiej! "Trzeba uważać" [WIDEO]
Niedźwiedzie w Dolinie Kościeliskiej! W sieci opublikowano nagranie turystki, która spotkała drapieżniki na popularnym szlaku. "Ale piękne i szok za razem" - komentują internauci.

Reklama

Najnowsze wpisy

Nie przegap

Reklama