Sara Fodrowska, zaledwie w wieku 23 lat, stanęła przed największym wyzwaniem swojego życia. Diagnoza - rak jajnika w IV stadium zaawansowania - była jak wyrok. Mimo to, Sara nie poddała się. Swoje zmagania z chorobą relacjonowała w mediach społecznościowych, stając się źródłem inspiracji dla wielu.
Walka o każdy dzień
Przez pięć lat Sara nie ustawała w walce. Przeszła wiele operacji, poddała się chemioterapii i radioterapii, a nawet szukała nadziei w leczeniu za granicą. Dzięki wsparciu internautów, w tym również wielu znanych osób, udało się zebrać ponad milion złotych na jej leczenie. Niestety, mimo początkowego sukcesu, choroba powróciła z nową siłą, dając o sobie znać przerzutami, w tym do mózgu.
Końcówka 2022 roku przyniosła chwilę ulgi i nadziei - Sara usłyszała, że jest zdrowa. Niestety, po siedmiu miesiącach radość przerodziła się w dramat. Kolejne przerzuty i ból stały się codziennością. Mimo to, Sara nie traciła nadziei. Jej walka i determinacja były inspiracją dla wielu, a jej profil na Instagramie śledziło ponad 25 tysięcy osób.
Pożegnanie, które poruszyło Polskę
W poniedziałek 20 stycznia nadeszła wiadomość, która wstrząsnęła wszystkimi, którzy kibicowali Sarze. Po długiej i wyczerpującej walce, Sara odeszła, zostawiając po sobie pustkę, ale i niezwykłe przesłanie o wartości życia. We wzruszającym pożegnaniu na profilu Cancer Fighters, organizacji wspierającej osoby chore na raka, podkreślono, jak wielkim źródłem inspiracji była Sara dla wszystkich wokół.
O śmierci Sary napisał również jej chłopak. „Dziś o godzinie 5:47 po bardzo długiej i wykańczającej walce z chorobą odeszła nasza ukochana Sara... - napisał.
Teraz już na pewno nie cierpi i czuwa nad nami… Bardzo dziękuję w imieniu moim i rodziny za pomoc, jaką jej okazaliście, dzięki Waszym wpłatom mogła podejmować leczenie i miała szansę na normalne życie. Wiem, że wielu z Was regularnie utrzymywało z Sarą kontakt internetowy co również dawało jej bardzo dużo siły do walki.
- napisał Dawid.