Przed kilkoma tygodniami do mediów dotarła informacja o zerwaniu współpracy Roberta Janowskiego z Telewizją Polską, które miało być spowodowane wprowadzeniem nowej formuły programu. Robert Janowski, który dotychczas kontaktował się z mediami za pośrednictwem menadżerki, postanowił w końcu osobiście skomentować całe zamieszanie.
„Swoje stanowisko w sprawie dalszej realizacji „Jaka to melodia” ze mną, jako prowadzącym, określiłem już w maju, natychmiast po pierwszych wiadomościach dotyczących zmian w teleturnieju. Ale decyzja wciąż nie zapadła” – pisze w oświadczeniu Janowski. „Nie przesadza się starych drzew. Nie zatapia się pięknego, bezpiecznego okrętu, podstawiając zwykłą łódkę, z nadzieją, że się uda dopłynąć. Ja do niej nie wsiadam. „Nie chcemy zmian w programie” – piszecie. I ja Was słyszę. Nie podpiszę się pod prowizorką” – grzmi dziennikarz muzyczny, podkreślając jednak, że negocjacje odnośnie warunków wciąż trwają.
„Wciąż trwają rozmowy pomiędzy producentem Media Corporation a TVP1. Mam nadzieję, że zakończą się po Waszej myśli” – zwraca się do fanów. W swoim wpisie Janowski poświęcił również sporo miejsca na wspomnienia – wyraźnie przepełnione żalem i rozrzewnieniem:
„Popełniliśmy świetny program rozrywkowy, który od 19 lat przyciągał przed telewizory miliony widzów, stając się tym samym najbardziej dochodową audycją dla TVP. To zasługa całej ekipy, tych, których oglądaliście Państwo na ekranie, ale także tych, którzy pracowali poza kamerami. Ale, przede wszystkim, to wyczyn producenta – Media Corporation, dzięki jego zaangażowaniu, wiedzy i wyobraźni. I ogromnym do mnie zaufaniu, pozwalając mi pozostać artystą niezależnym. Stworzyliśmy, razem z Wami, cudną melodyjną rodzinę. Można powiedzieć, że wspólnie się „zestarzeliśmy”.
