„Pani wciąż mnie pyta...”
9 lipca 2024 roku zmarł Jerzy Stuhr, zasłużony aktor znany z wielu ról filmowych i teatralnych. 77-latek od dłuższego czasu zmagał się z chorobą nowotworową. To właśnie temat ojca był przewodnim wątkiem wywiadu, którego Maciej Stuhr udzielił Dorocie Wodeckiej. Na pytanie o ból po stracie zareagował bardzo emocjonalnie i przypomniał o incydencie, kiedy to Jerzy Stuhr spowodował wypadek samochodowy, będąc pod wpływem alkoholu:
Pani wciąż mnie pyta o ból, a ja nie mogę o nim opowiadać, bo prawie w ogóle go nie czuję. Umarł, bo każdy umiera. I tyle. Koniec. Ból był wtedy, gdy tato spowodował wypadek po wypiciu alkoholu i wygadywał potem głupoty. To był ból.
W dalszej części rozmowy nie usprawiedliwiał ojca za to, co zrobił. Przyznał, że bardzo wstydził się za to zdarzenie i wiedział, że to „było nie do obrony”.
„Nie zapomnę do końca życia”
Maciej Stuhr opowiedział o tym, jak wyglądało jego ostatnie pożegnanie z ojcem. Aktor chorował na nowotwór, więc rodzina spodziewała się, że może odejść. Ostatecznie wieść o śmierci Jerzego Stuhra była smutna i bolesna:
- Nie wiem, czy był świadomy mojej obecności, bo już trochę odpływał. Chociaż kiedy chwyciłem go za rękę, zaczepił na mnie przytomny wzrok, którego nie zapomnę do końca życia. W moim sercu zostanie to jako nasze pożegnanie. Powiedziałem, że go kocham.