Strajk w Kauflandzie
14 grudnia odbędzie się zapowiadany już jakiś czas temu strajk ostrzegawczy pracowników Kauflandu. Obejmie on obejmie 257 marketów, magazyny i być może nawet centralę sieci. Protest ma potrwać dwie godziny – od 12.00 do 14.00 – w czasie największego ruchu. To może sparaliżować funkcjonowanie sklepów w całej Polsce.
Wojciech Jendrusiak, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej OPZZ Konfederacja Pracy, w wypowiedzi dla portalu dlahandlu.pl podkreśla, że decyzja o organizacji strajku była ostatecznością. „Doszliśmy do ściany” – mówią związkowcy, którzy domagają się od sieci m.in. podwyższenia o 1200 zł brutto wynagrodzenia zasadniczego dla pracowników.
„Poprosiliśmy zarząd Kauflandu o spotkanie, żeby spotkać się jeszcze przed strajkiem. Byliśmy skłonni wprowadzić rozwiązania, które uspokoiłyby nastroje i być może zapobiegłyby strajkowi. Niestety 8 grudnia dostaliśmy odmowę, co odbieramy jako brak chęci kontynuowania rozmów. Nie ma żadnej kontrpropozycji, dlatego zdecydowaliśmy się podjąć strajk ostrzegawczy” – wyjaśnia Jendrusiak, dodając:
„1200 zł brutto to postulat wyjściowy. Byliśmy gotowi na kompromisy, ale dotychczas nie widać ze strony zarządu sieci żadnej dobrej woli, aby ten problem rozwiązać. Pracownicy otrzymują około 3700 zł na rękę. Jeśli dostaną te 900 zł netto więcej to i tak jest niewiele”.
Protesty również w innych sklepach?
Strajk w Kauflandzie może być jedynie początkiem protestów pracowników w całej Polsce, bo po nagłośnieniu sytuacji w tej sieci do OPZZ zaczęli zgłaszać się również pracownicy Dino, Aldi, Rossmanna czy Biedronki – pisze dlahandlu.pl.
„Tworzymy silną organizację ponadzakładową. Pracodawca nie może na nas wywierać presji. Chcemy zmieniać całą branżę handlu, żeby w końcu ktoś zauważył tych pracowników. Dostajemy setki wiadomości z różnych sieci i szokuje nas, że jak traktowani są pracownicy sklepów, w tym kobiety. W handlu pracuje blisko dwa miliony ludzi, z czego większość stanowią właśnie kobiety” – mówi Wojciech Jendrusiak.
Kaufland wydał oficjalne oświadczenie
Kaufland, odpowiadając na zapowiedź strajku ostrzegawczego oraz zarzuty OPZZ, przedstawił cytowanemu portalowi oficjalne stanowisko. Podkreślono w nim, że proces mediacyjny nie został zakończony w sposób, jaki przewiduje procedura.
„Od momentu rozpoczęcia sporu zbiorowego sieć Kaufland prowadzi rozmowy oraz komunikację ze związkiem zawodowym w sposób rzeczowy i konstruktywny. Postępowanie mediacyjne w tej sprawie nadal trwa, jednak pomimo tego OPZZ zdecydowało się ogłosić strajk ostrzegawczy, nie oczekując na zakończenie mediacji. Jednocześnie związek skierował do pracodawcy żądanie zorganizowania spotkania poza obowiązującą procedurą mediacyjną, w ramach równoległego bądź nowego procesu. Mediacje wciąż trwają, a kolejne spotkanie z mediatorem zostało wyznaczone – zgodnie z trybem przewidzianym w ustawie o rozwiązywaniu sporów zbiorowych – na 15 grudnia” – poinformowała firma.
Jednocześnie sieć zadeklarowała, że podwyżki dla pracowników mają zostać wdrożone niezależnie od aktualnej sytuacji. Nie kryje przy tym zaskoczenia skalą napięć wokół sporu: „Ostatnie przekazy i działania ze strony OPZZ mają raczej na celu podniesienie napięcia w środowisku, niż poszanowanie ustalonego prawnego trybu postępowania i szukanie wspólnego rozwiązania. W naszej ocenie wszyscy uczestnicy procesu mediacyjnego powinni dążyć przede wszystkim do rzeczowego i konstruktywnego porozumienia, a nie zaostrzania nastrojów publicznych. W związku z powyższym sieć Kaufland podjęła decyzję o jednostronnym wdrożeniu podwyżek dla pracowników, co zresztą robimy co roku w podobnym okresie. (…) Szczegóły na temat skali podwyżek oraz konkretnych kwot zostaną przekazane do publicznej informacji w najbliższym czasie”.

